Minister gospodarki Janusz Piechociński chce zaskarżyć do Trybunału Sprawiedliwości UE tzw. dyrektywę tytoniową. - Te ograniczenia godzą w określoną grupę producentów, a jednocześnie przesuwają konsumpcję w inne obszary, akurat niewytwarzane przez polski przemysł tytoniowy - tłumaczył minister.
Według Piechocińskiego nie chodzi o zachęcanie do palenia papierosów, ale o obronę interesów polskiego przemysłu tytoniowego i plantatorów.
Zgodnie z nowymi przepisami ostrzeżenie o szkodliwości palenia tytoniu dla zdrowia powinno zajmować 65 proc. obu stron opakowania papierosów. Zakazane mają być atrakcyjne opakowania, np. przypominające szminkę, czy perfumy. Jedno opakowanie będzie musiało zawierać co najmniej 20 papierosów. Celem dyrektywy tytoniowej jest zniechęcenie do sięgania po papierosy.
Od 2016 r. mają być zakazane papierosy z dodatkami smakowymi. Wyjątkiem są papierosy mentolowe, dla których wprowadzony zostanie 4-letni okres przejściowy, co oznacza, że zakaz wejdzie w życie dopiero latem 2020 r.
Będzie mniej palących?
Celem dyrektywy tytoniowej w założeniu jest zniechęcenie do sięgania po papierosy, przede wszystkim wśród osób młodych. Już wcześniej ograniczeniom dotyczącym mentoli sprzeciwiała się Polska, która jest największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych i drugim co do ilości producentem tytoniu w UE.
Jak szacuje KE, dzięki zmianom w dyrektywie konsumpcja tytoniu może spaść o 2 proc. w ciągu pięciu lat. Liczba palaczy w UE zmniejszyłaby się o 2,4 mln. Według szacunków palenie tytoniu zabija co roku 6 mln osób na świecie, w tym 700 tysięcy w Europie.
Autor: pp//gry/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu