- Europejski nadzór finansowy jest dobry dla Polski - powiedział minister finansów Jacek Rostowski w Brukseli po unijnym szczycie. Podkreślił, że kompromis wśród krajów Unii Europejskiej udało się osiągnąć m.in. dlatego, że Wielka Brytania przyjęła polskie argumenty na rzecz wspólnego nadzoru.
- Wielka Brytania, która jak dotąd przeciwstawiała się stworzeniu tego systemu, przyjęła postulaty pozostałych krajów. I myślę, że z pewną satysfakcją mogę powiedzieć, że w pewnym sensie rozwiązanie tego problemu było skutkiem przyjęcia przez Wielką Brytanię stanowiska polskiego - powiedział dumnie minister Rostowski. Wyjaśnił, że nie chodziło tylko o przekonywanie, ale o rzeczowe przedstawianie korzyści, jakie będą mieli Brytyjczycy goszcząc na swoim terytorium transgraniczne instytucje finansowe.
Minister podkreślił, że architektura europejskiego systemu nadzoru finansowego jest dobra dla Polski. - Europa, w której mamy naraz rozdrobniony nadzór i transgraniczne grupy bankowe, jest w szczególny sposób narażona na negatywne skutki słabego i nieefektywnego nadzoru na poziomie europejskim. Został dokonany olbrzymi krok do przodu - dodał Rostowski.
Finanse pod nadzorem
Komisja Europejska uzyskała na szczycie w Brukseli poparcie dla powołania nowych ogólnounijnych organów nadzorczych, co ma ustrzec UE przed powtórką kryzysu.
Zgodnie z ustaleniami powołana będzie Europejska Rada Oceny Ryzyka Systemowego (European Systemic Risk Council - ESRC) z udziałem szefów 27 banków centralnych, oraz trzy nowe instytucje nadzorcze (obejmujące kompetencjami banki, rynki, agencje ratingowe, fundusze i ubezpieczenia), złożone z najwyższego szczebla przedstawicieli nadzorów narodowych.
ESRC ma brać pod uwagę wszelkie informacje kluczowe dla stabilności finansowej i skutecznie reagować, wydając krajom zalecenia za pośrednictwem unijnej rady ministrów finansów Ecofin albo instytucji nadzoru unijnego. Formalnie zalecenia nie miałyby mocy prawnie wiążącej, jednak propozycja przewiduje, że gdyby kraje nie chciały się im podporządkować, musiałyby to odpowiednio wyjaśnić. W ramach nacisku, ESRC mogłoby podawać zalecenia do publicznej wiadomości.
Brytyjczycy udobruchani
Opór Brytyjczyków budziła propozycja, by na czele rady kierującej ESRC stanął szef Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Przywiązany do niezależności funta Londyn nie chce oddać decydującego głosu w sprawach finansowych krajom strefy euro. Dlatego ustalono, że prezesem ESRC zostanie wybrany przez 27 prezesów banków centralnych "gubernator" - niekoniecznie szef EBC.
Brytyjczycy nie chcieli też zgodzić na oddanie nowym organom dużych kompetencji, które mogłyby mieć konsekwencje budżetowe - np. zmuszając do wsparcia jakiejś instytucji finansowej. Dlatego kompromis przewiduje, że nowe organy nie będą mogły wpływać na narodową polityką fiskalną krajów członkowskich oraz będą "respektowały równowagę kompetencji i finansowej odpowiedzialności".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES