Prawo i Sprawiedliwość chce wprowadzenia specjalnego dodatku dla najbiedniejszych emerytów i rencistów: raz w roku od 200 do 700 złotych. Projekt ustawy autorstwa PiS właśnie przedstawiono w pierwszym czytaniu w Sejmie.
Projektu PiS poparli koledzy z opozycji - koła SDPL i Lewica. Za "szukaniem rozwiązań systemowych" opowiedział się także klub PSL. PO i rząd są pomysłowi przeciwne.
Realizacja projektu - jak ocenili sami pomysłodawcy - to koszt około 2,5 mld zł. Przeciwnicy projektu argumentują, że takich pieniędzy w budżecie nie ma.
PiS chce ulżyć doli emerytów
Według projektu, emeryci i renciści, których świadczenia są mniejsze niz 800 zł raz w roku dostaliby 700 zł dodatku. Jeśli ktoś otrzymuje od 800 zł do 1100 zł emerytury lub renty, dostaliby 400 zł dodatku. Przy emeryturze lub rencie od 1100 zł do 1300 zł miesięcznie, dodatek wyniósłby 200 zł.
Dodatek miałby być wypłacany przez ZUS lub KRUS i nie podlegałby podatkiem PIT, ani nie byłaby od niego potrącana składka na ubezpieczenie zdrowotne.
Posłanka Barbara Bartuś mówiła w imieniu autorów projektu, że "ustawa pomoże tysiącom polskich emerytów i rencistów, którzy dziś żyją w ubóstwie". Posłannka PiS przypomniała, że najniższa emerytura wynosi obecnie 765,1 zł, a najniższa renta 519 zł.
Rząd przeciwko
Zdaniem wiceministra pracy Marka Buciora, projekt "łamie wszystkie zasady ubezpieczeniowe" i nie wiadomo, czy pieniądze trafiłyby rzeczywiście do najbardziej potrzebujących.
- To rozwiązanie prowadzące do patologii, to żonglerka finansowa i błędne adresowanie świadczeń - ocenił wiceminister Bucior, dodając, że "nie ma środków na realizację projektu PiS, a dodatki wypłacane na jego podstawie jedynie mogłyby trafiać do osób potrzebujących".
Jak argumentował, dodatek trafiałyby na przykład do małżeństwa, z których jedno ma 600 zł emerytury, ale powodzi im się nieźle, bo drugie dostaje np. 3 tys. zł emerytury.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24