W roku 2008 nasz budżet odczuł już kłopoty, wywołane zewnętrznymi czynnikami związanymi z kryzysem finansowym - powiedział w Sejmie Jacek Rostowski. Skrupulatnie wyliczył też dochody i wydatki państwa. Zdaniem PiS - zbyt skrupulatnie. Opozycja zażądała przerwy i przemówienia Rostowskiego na piśmie.
Przedstawiając posłom informację na temat sytuacji budżetu państwa w kontekście medialnych doniesień o zaległościach finansowych ministerstw minister zasypał ich lawiną liczb. Jak powiedział, ogólna wysokość zobowiązań w poszczególnych ministerstwach na koniec ubiegłego roku wyniosła 8,2 mld zł, a wysokość zobowiązań wymagalnych 1,086 mld zł. Poinformował też, że po pierwszych dwóch miesiącach roku wydatki budżetu wyniosły prawie 52 mld zł, a wpływy ponad 46 mld zł. Dało to 5,5 mld deficytu wobec założonych na cały rok 18,2 mld zł.
Cięcia konstytucyjne
- Gospodarka ma to do siebie, że rozwija się cyklicznie, a czasami, raz na kilka dziesięcioleci, targa nią głęboki kryzys, taki jak obecnie - tłumaczył posłom Rostowski. Według niego, w takiej sytuacji nie ma innej możliwości jak elastycznie reagować, co jego zdaniem rząd właśnie robi. - Takie decyzje zgodnie z obowiązującą konstytucją podjęliśmy w roku 2008 roku - powiedział szef resortu finansów.
Minister o roku ubiegłym
Minister Jacek Rostowski w dalszej części swego wystąpienia podał wstępne dane dotyczące wykonania budżetu państwa w 2008 r. W długim wystąpieniu wyliczał, że dochody podatkowe i niepodatkowe budżetu osiągnęły poziom 96,9 proc. planowanych wielkości. Dochody z Unii Europejskiej i innych źródeł niepodlegających zwrotowi wyniosły 15 mld 225 mln zł, czyli 43,2 proc. planu. - Plan dla środków z Unii przewidywał dochody 34 mld 257 mln zł, przy wydatkach 45 mld 270 mln zł - podał Rostowski.
Wydatki budżetu na 2008 r. zaplanowano na 308 mld 982 mln 700 tys. zł a wstępne wykonanie wynosi 278 mld 674 mln 300 tys. zł, czyli 90,2 proc. - podał szef resortu finansów. Deficyt budżetu zaplanowano na 27 mld 90 mln 600 tys. a wstępne wykonanie wyniosło 24 mld 570 mln 500 tys. zł czyli 90,8 proc. planu - poinformował.
PiS chce liczby na piśmie
Po ministrze na mównicę weszła posłanka PiS Aleksandra Natalli-Świat z wnioskiem formalnym o przerwę i rozdanie posłom pisemnej wersji wystąpienia Rostowskiego. - Pan minister podał szereg informacji, danych, liczb, do których nie mamy jak się ustosunkować. Trudno oczekiwać, żebyśmy tak obszerne dane zapamiętali. Dlatego merytoryczna dyskusja jest niemożliwa - argumentowała. Wicemarszałek Jarosław Kalinowski zarządził półgodzinną przerwę na zebranie konwentu seniorów.
Po posiedzeniu Kalinowski poinformował posłów, że marszałek izby Bronisław Komorowski nie przychylił się do wniosku o przełożenie debaty na piątek. Kalinowski podkreślił, że nie było do tej pory takiego zwyczaju i marszałek Sejmu nie widzi potrzeby wprowadzania "nowego obyczaju". Obrady Sejmu wznowiono.
Zmiany w połowie roku?
Po przerwie minister poinformował też - już po raz kolejny - że w połowie roku 2009 może nastąpić nowelizacja budżetu państwa, do kwot oszczędności zaplanowanych przez rząd w styczniu. - Na pytanie, czy będzie potrzebne ograniczenie wydatków w takim zakresie, jak zaplanowane przez rząd w styczniu 10-procentowe oszczędności, odpowiedzieć będzie można w połowie roku. Wówczas wygenerowane oszczędności stanowić będą podstawę do przygotowania częściowej nowelizacji ustawy budżetowej, jeśli taka potrzeba zaistnieje w pełni - powiedział Rostowski.
- Deficyt budżetu państwa zaplanowano na poziomie o 26 proc. niższym od osiągniętego w 2008 r. - 18 mld 186 mln 300 tys. zł - przypomniał minister.
W 2009 wydaliśmy o 1/5 więcej
Minister podał też szacunkowe wyniki budżetu państwa po styczniu i lutym 2009 r. Dochody budżetu w tym okresie wyniosły 46,5 mld zł, czyli 15,3 proc. kwoty z ustawy budżetowej na 2009 r. W porównaniu z 2008 r. były wyższe o 3,2 mld, czyli 7,3 proc. Wydatki budżetu w styczniu i lutym wyniosły 52 mld zł, a w styczniu i lutym 2008 - 43,4 mld zł, czyli 8,6 mld zł mniej - podał szef resortu finansów.
Rostowski dodał, że oznacza to, iż wydatki w pierwszych dwóch miesiącach 2009 r. były o 20 proc. wyższe niż w 2008 r. Jako przyczyny zwiększonych wydatków budżetu wymienił m.in. wcześniejsze przekazywanie wynagrodzeń z góry, emerytur i rent, wypłaty dodatkowego wynagrodzenia rocznego (ponad 4,5 mld zł).
Ponadto w pierwszych dwóch miesiącach 2009 r. wyższe były wydatki na koszty obsługi długu publicznego, zarówno krajowego jak i zagranicznego. Więcej pieniędzy poszło na drogi publiczne (o 699 mln zł w porównaniu ze 2008 r.), dopłaty dla rolników, Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (2,48 mld zł, o 24,3 proc. więcej niż w 2008 r.) - wyliczał minister.
Więcej wydaliśmy też na składkę do UE. W styczniu i lutym było to 3,89 mld zł, czyli o ok. miliard złotych więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Według Rostowskiego, wiele wskazuje na to, że polska gospodarka mniej odczuje skutki globalnego kryzysu niż budżet państwa. Minister zapewnił, że rząd jest zdeterminowany chronić budżet przed skutkami globalnego kryzysu. - Mamy bowiem świadomość, jak ważne jest prowadzenie stabilnej i przewidywalnej polityki fiskalnej w każdej sytuacji, a zwłaszcza teraz, gdy rynki finansowe z przerażeniem sumują zgłaszane przez niektóre rządy plany nowych pożyczek - powiedział Rostowski.
Opozycja nie zostawia suchej nitki
Wiceszefowa PiS Aleksandra Natalli-Świat oceniła, że już najwyższy czas, by rząd zdecydował, jak ma wyglądać budżet na 2009 r. "i dokonał w nim zmian poprzez odpowiednią nowelizację".
Według posłanki rząd powinien zrewidować swoje podejście do zjawisk związanych z kryzysem, rozpocząć aktywną politykę i realne działania przeciwdziałające spowolnieniu gospodarczemu zamiast "prowadzić działania eksperymentalne".
Natalli-Świat oceniła też jako "fatalne" działania ministerstwa rozwoju regionalnego w zakresie wykorzystania środków unijnych. - Ministerstwo rozwoju regionalnego skupiło się na mieszaniu w listach projektów kluczowych - zaznaczyła. Jej zdaniem przykładem takiego działania jest przywracanie na tę listę projektów, które "usuwano rok temu w ramach usuwania pozostałości po PiS".
Według Natalli-Świat oszczędności, na jakie zdecydował się minister finansów Jacek Rostowski są oszczędnościami w zakresie środków inwestycyjnych i z tego względu dodatkowo wzmacniają spowolnienie gospodarcze. - Ograniczają możliwości firm, ograniczają wynagrodzenia i wpływają na zmniejszenie liczby miejsc pracy - oceniła.
Wniosek o odrzucenie informacji przedstawionej przez ministra finansów zgłosił Klub Lewicy. - Rząd nie podał żadnych nowych informacji, np. w jaki sposób nastąpi przyspieszenie wydatkowania środków unijnych - uzasadniał szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. Oszczędności budżetowe uznał za zły pomysł, bo - jak podkreślił - budżet powinien pobudzać gospodarkę, a ograniczenia prowadzą do jej zapaści.
W ocenie Olejniczaka tylko "wspólnie i solidarnie możemy przejść przez kryzys, silniejszy musi pomóc słabszemu". Państwo - zdaniem posła - musi pomóc rodzinom w trudnej sytuacji, pomóc firmom, które często nie z własnej winy, popadły w tarapaty.
W jego ocenie, Rostowski przedstawiając dane za dwa pierwsze miesiące roku manipuluje liczbami. - Niech rząd przedstawi różnice między lutym 2009 a lutym 2008, a nie styczeń i luty razem - zaznaczył. Jego zdaniem "trzeba znowelizować budżet, bo musi on odzwierciedlać rzeczywisty stan państwa polskiego".
Koalicjant komplementuje
Informacja przedstawiona przez ministra finansów Jacka Rostowskiego jest "bardzo szczegółowa, dokładna i precyzyjna" - ocenił Mieczysław Kasprzak z Polskiego Stronnictwa Ludowego. W jego opinii, rząd podejmuje właściwe rozwiązania na bieżąco w zależności od zaistniałej sytuacji.
Zdaniem posła, rząd w obliczu kryzysu ekonomicznego, musi podejmować takie działania, by Polacy "w jak najmniejszym stopniu czuli się zagrożeni". Chodzi głównie o grupy społeczne, które są najbardziej narażone na skutki kryzysu.
- Nie ma takiego zagrożenia, że emeryci i renciści nie dostaną swojego świadczenia - mówił Kasprzak. Powiedział, że PSL przyjmie informację przedstawioną przez ministra Rostowskiego.
Informacja przyjęta
Ostatecznie Sejm przyjął informację na temat "sytuacji budżetu państwa w kontekście doniesień medialnych dotyczących zaległości finansowych ministerstw" przedstawioną przez ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Wniosek o odrzucenie informacji zgłosił podczas debaty klub Lewicy. Za przyjęciem informacji było 219 posłów, 198 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
Źródło: tvn24.pl, PAP, le figaro.fr
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 (fot. PAP)