- Na razie nie ma potrzeby uruchamiania magazynów gazu. Zapotrzebowanie na ten surowiec w Polsce jest "mniej więcej" pokrywane z dostaw i wydobycia krajowego - poinformował prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Michał Szubski. W ten sposób zdementował medialne doniesienia, że trzeba już było sięgnąć do rezerw.
- Zapotrzebowanie naszych klientów jest dzisiaj mniej więcej równe temu, co trafia poprzez przejścia graniczne do Polski oraz poprzez wydobycie krajowe - powiedział Szubski. W środę w mediach pojawiły się doniesienia, że przy dobowym zużyciu rzędu 35 mln metrów sześciennych Polska zaczęła pobierać gaz z magazynów. Na dodatek miały one być wypełnione zaledwie w 85 procentach.
Pytany przez dziennikarzy, czy PGNiG już pobiera gaz z magazynów, odparł: "nie, magazyny uruchamia się w sezonie zimowym; na razie takiej potrzeby nie ma, bo jesteśmy w stanie tyle dostarczyć do sieci, ile odbierają nasi klienci". - Dopóki nie rozpocznie się zima, nie spadną temperatury, to jesteśmy w stanie utrzymać system w stanie równowagi - dodał.
PGNiG zakończyło właśnie wypełnianie gazem magazynów przed zimą. Stan zapasów wynosi ok. 1,4 mld m sześc. - poinformował Szubski. Dodał, że spółka spodziewa się możliwych kłopotów w dostawach gazu po 20 października. Obecne zużycie dobowe gazu wynosi 33 mln m sześc. Zastrzegł jednak, że zimą zapotrzebowanie na gaz wzrośnie.
W opinii Szubskiego, Polska powinna podpisać umowę gazową z Rosją na zwiększone dostawy gazu w kształcie wynegocjowanym już w lutym br. Wówczas uzgodniono m.in. tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Polski do 2045 roku. Jego zdaniem, rozważane skrócenie tego okresu, nie jest korzystne dla Polski.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24