Warszawska giełda poniedziałkowe notowania po piątkowej zapaści rozpoczęła od sporego wzrostu o 3,51 procent. Poszła więc w ślady rynków dalekowschodnich, które także optymistyczniej rozpoczęły nowy tydzień.
WIG 20 na otwarciu sesji wyniósł 2061,50 pkt, co oznacza wzrost o 3,51 procent. Wzrosły też pozostałe wskaźniki warszawskiego parkietu: WIG o 3,15 proc., mWIG40 o 3,67 proc., zaś sWIG80 o 1,71 proc.
Optymizmu za mało?
Czy jednak inwestorom optymizmu wystarczyło zaledwie na sam początek, czy też możliwie szybko chcieli wykorzystać okazję i jednak pozbyć się posiadanych papierów? Po początkowym wzroście WIG 20 dość gwałtownie zaczął spadać. Jego wykres przypominał niemal pionową kreskę i po pół godzinie wskaźnik był już tylko 2,12 proc. ponad piątkowym zamknięciem. Jednak tę nieprzyjemną tendencję udało się zatrzymać, po godzinie WIG 20 powrócił w okolice z których startował i do godziny 11 tam pozostał.
Potem wahania stały się nieco większe, ale wciąż zachowywał solidną, ponad 2-procentową nadwyżkę nad poziomem odniesienia. W południe wzrosty odnotowywało prawie 240 papierów notowanych na warszawskiej giełdzie, zaś spadki nieco około pięćdziesięciu, nieco mniej zaś nie zmieniało swych cen w porównaniu z piątkiem.
Przed 13 nastąpił ponowny - i głębszy - zjazd w dół indeksu WIG 20. I tym razem zatrzymał się on jednak nad czerwoną kreską piątkowego punktu odniesienia. O godzinie 14 przewyższał ją o niespełna pół procenta. Lepszy wynik miał szerszy indeks WIG, którego poziom wyniósł 1,21 proc. W tym czasie liczba spółek notujących straty wzrosła do ponad siedemdziesięciu.
Europa ze wzrostami
Jeszcze większe, ponad 5-procentowe wzrosty nastąpiły na otwarciach na innych giełdach w Europie. W Budapeszcie indeks BUX na początku notowań wzrósł o 5,27 proc. i wyniósł 15.345,04 pkt.
Transakcje na giełdzie londyńskiej rozpoczęły się od umiarkowanego wzrostu - 1,07 proc. Jednak w pół godziny po otwarciu giełdy wzrost indeksu FTSE 100 wyniósł już jednak aż 5,11 procent.
W Paryżu wartość indeksu CAC 40 wzrosła o 5,36 procent; we Frankfurcie wzrost DAX wyniósł 5,35 proc.; w Amsterdamie - 5,51 proc. a w Mediolanie SP/Mib - 2,53 proc. W Wiedniu wartość indeksu ATX wzrosła o 2,71 proc.
W powszechnej opinii wszystko to jest reakcją na niedzielną zapowiedź europejskiego planu pomocy dla systemu finansowego Starego Kontynentu. Jego szczegóły mają zostać przedstawione w poniedziałek po południu.
Moskwa nerwowa
Od silnego spadku cen akcji rozpoczęła się natomiast poniedziałkowa sesja na giełdzie RTS w Moskwie. W ciągu pierwszych 20 minut jej indeks stracił 3,03 proc. i wyniósł 819,17 pkt.
Natomiast drugi z moskiewskich parkietów - MICEX rozpoczął od lekkiej zwyżki notowań. Jego wskaźnik podskoczył o 1,00 proc. - do poziomu 707,35 pkt.
Później handel na giełdzie MICEX został znów wstrzymany - tym razem na godzinę. Powodem były gwałtowne spadki notowań.
Handel wstrzymano po godz. 15 czasu lokalnego (godz. 13.00 czasu warszawskiego). W momencie zawieszenia MICEX odnotował spadek o 3,84 proc. do poziomu 673,50 pkt.
Natomiast drugi z parkietów - RTS - w ciągu pierwszych 20 minut stracił 3,03 proc. i wyniósł 819,17 pkt. W ciągu dnia pogrążył się o 6,04 proc., w przeciwieństwie do większości giełd europejskich i azjatyckich.
W piątek obie rosyjskie giełdy były zamknięte. Decyzję taką podjęła Federalna Służba ds. Rynków Finansowych po czwartkowym krachu na Wall Street.
Na Dalekim Wschodzie też lekki optymizm
Po piątkowym krachu poniedziałek na giełdach zaczyna się optymistyczniej: większość azjatyckich parkietów rozpoczęła dzień na plusie. W poniedziałek nerwowe nastroje panują tylko na parkietach w Szanghaju, Dżaracie i Tajpej.
Na tej pierwszej spadek wyniósł 2,5 proc. W Tajpej wartość akcji zmalała o 2,85 proc. Najwięcej stracili akcjonariusze z Indonezji. W Dżakarcie wartość akcji spadła aż o sześć procent.
Duży wzrost w Australii
Poprawa nastrojów nastąpiła w Sydney, gdzie wartość akcji wzrosła o 5,6 procent, w Seulu - o 2,5 proc., w Singapurze - o 1,75 proc. i w Hongkongu - o 2,4 proc.
Z powodu japońskiego święta nieczynna jest giełda tokijska.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES