Walne Zgromadzenie KGHM Polska Miedź S.A. zdecydowało we wtorek o wypłacie dywidendy z zysku za ubiegły rok w wysokości 11,68 zł na akcję. Takiej kwoty domagał się skarb państwa, który ma ponad 40 proc. udziałów w koncernie. Wcześniejsze propozycje zakładały 7,16 zł za akcję.
W wyniku decyzji Walnego Zgromadzenia spółka będzie musiała wydać na dywidendy za zaszły rok 2,34 mld zł, a nie jak wcześniej planowano 1,43 mld zł. W ubiegłym roku spółka zarobiła na czysto nieco ponad 2,9 mld zł.
Kwotę dywidendy podwyższono na wniosek przedstawiciela Skarbu Państwa, który posiada 41,79 proc. akcji miedziowego koncernu. Reszta jest w obrocie giełdowym. Obecny na walnym przedstawiciel MSP uzasadnił to poprawą warunków makro i korzystniejszą od założeń prognozą oraz dobrymi wynikami za pierwszy kwartał. - Poprawa wyników makro w pierwszym kwartale oraz wysoka płynność spółki pozwala wypłacić taką dywidendę dla akcjonariuszy - argumentował Andrzej Dworzycki z ministerstwa skarbu państwa.
Dywidenda zostanie wypłacona w dwóch ratach. Pierwsza rata, obejmująca kwotę 1,432 mld zł (7,16 zł na akcję), miałaby zostać wypłacona 6 sierpnia, a druga, w wysokości 904 mln zł (4,52 zł) 6 listopada.
W ubiegłym roku spółka wypłaciła 9 zł dywidendy na akcję, przeznaczając na ten cel 1,8 mld zł z zysku za 2007 rok, który wyniósł 3,8 mld zł.
"To nieodpowiedzialne"
Decyzja Walnego zgromadzenia nie podoba się związkowcom. - To drenowanie spółki i działanie na je szkodę. Platforma Obywatelska obiecała w czasie wyborów, firmując ulotkę zdjęciem Donalda Tuska, że nie sprzeda KGHM, nie oszuka górników i nie będzie grabiła firmy z zysków. To była odpowiedź na działania PiS. W ciągu trzech lat z firmy zabrano 7,2 mld zł! Teraz widać, ile te polityczne obietnice były warte - uważają cytowani przez pb.pl związkowcy z KGHM-u.
Pracownicy spółki mówią, że w czasie tak dużych zawirowań makroekonomicznych i złych prognoz analityków zabieranie zysku jest działaniem absolutnie nieodpowiedzialnym.
- Spółka będzie musiała zaciągnąć kredyt na wypłatę dywidendy, a o inwestycjach w energetykę lub zagraniczne złoża można zapomnieć – uważa Stanisław Czyczerski, członek rady nadzorczej spółki z ramienia pracowników i szef miedziowej Solidarności.
Dywidenda KGHM to kolejny kontrowersyjny po PKO BP podział zysku spółki z udziałem skarbu państwa. Krytycy takiej polityki, których nie brak w samym rządzie, zarzucają finansowy drenaż przedsiębiorstw w ciężkich czasach i szukanie łatwego sposobu na dopinane pękającego w szwach budżetu na ten rok.
Na co dywidenda?
W sprawie dywidendy KGHM nie ma zgody wśród ekonomistów. - Spółki nie służą tylko do zapewnienia dobrze płatnych posad wybrańcom politycznym, ale przede wszystkim dostarczania pieniędzy od kapitału zainwestowanego przez skarb państwa - uważa Maciej Grelowski, przewodniczący Rady Głównej Business Centre Club.
Innego zdania jest Marek Zuber z Dexus Partners. - W Polsce od dawna panuje błędne przekonanie, że spółki surowcowe - takie jak KGHM - można doić do woli. To nie jest tak. KGHM też wymaga inwestycji i środków które wypracowuje, więc z tego punktu widzenia pobranie z tej spółki bardzo wysokiej dywidendy jest błędem - mówi.
Źródło: PAP, pb.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES