Setki klientów banków w Kazachstanie ustawia się w kolejkach do oddziałów, by wybrać z nich swoje oszczędności. Powodem paniki jest zeszłotygodniowa decyzja o dewaluacji narodowej waluty i krążące plotki o możliwym upadku niektórych instytucji.
Informacje o kolejkach podało Radio Wolna Europa, którego korespondenci donoszą, że ludzie ustawiają się przed oddziałami banków Kaspi, Alyans i TsenrKredit Bank. Banki wydały oświadczenie, że przekazywane przez media społecznościowe i sms-y plotki o ich możliwym upadku są nieprawdziwe.
Tydzień temu Narodowy Bank Kazachski zdewaluował tenge, kazachską walutę, o 19 proc., do poziomu około 185 za dolara. Decyzja ta wywołała protesty społeczeństwa. Dewaluację podjęto, by zapobiec spekulowaniu kazachską walutą na rynkach zagranicznych i dostosować się do bardziej płynnego kursu rosyjskiego rubla. Rosja jest głównym partnerem handlowym Kazachstanu.
Prezydent pompuje wzrost gospodarczy pieniędzmi za ropę
W piątek prezydent Nursułtan Nazarbajew zarządził, by bank centralny i rząd przekazały bilion tenge (5,4 mld dolarów) z gromadzącego wpływy z eksportu ropy Funduszu Narodowego na wspieranie wzrostu gospodarczego.
Dziewiąty na świecie pod względem obszaru Kazachstan, z ludnością liczącą 17 mln mieszkańców, jest największą gospodarką poradzieckiego regionu Azji Środkowej, który obejmuje także Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan.
Autor: Klim/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org