- Gdańska prywatna stocznia Remontowa SA ma kontrakty w opcjach na co najmniej 600 mln złotych - czytamy w "Gazecie Wyborczej". To prawdopodobnie rekordowa kwota takiej umowy w polskiej spółce. Podobne, choć mniejsze, kontrakty na Stocznia Szczecińska Nowa, ale zakład i tak jest w fazie upadłości.
Stocznia Remontowa zawarła w ub.r. kontrakty na opcje aż z siedmioma bankami pod wartość całej swojej produkcji. - Kwota dotyczy kilkuset milionów złotych, bo ponad 90 proc. naszej produkcji idzie na eksport. Ale dokładna wartość opcji pozostaje poufna na żądanie banków. Tym bardziej że trwają negocjacje - Zbigniew Canowiecki, pełnomocnik prezesa stoczni Remontowa SA. - Udało nam się namówić banki do porozumienia, by nie podejmowały działań, które mogłyby skończyć się źle dla naszej firmy i być zagrożeniem dla naszych pracowników - dodaje uspokajająco.
Stawka? - Przetrwanie
Kontrakty na opcje Stoczni Remontowej SA to min. 600 mln zł Miały one zabezpieczyć 90 proc, produkcji Spółka zawarła je z siedmioma bankami Załoga i kooperanci zakładu to 9 tys. osób opcje w stoczniach
Stocznia ma jednak jeszcze jeden problem - opcje zostały zawarte pod kontrakty handlowe, z których część nie zostanie zrealizowana, bo ich zleceniodawcy wycofali się w związku z kryzysem.
Na dobitkę
Banki pukają też do drzwi do drzwi Stoczni Szczecińskiej Nowa, gdzie kontrakty na opcje to kilkadziesiąt milionów złotych. Tyle, że będą musiały ustawić się w kolejce za innymi wierzycielami, bo stocznia jest w fazie upadłości, a jej majątek, zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej, ma zostać sprzedany do połowy roku.
Inna upadająca stocznia - gdyńska, oraz należąca do ukraińskiego ISDW - gdańska zapewniają, że problemu opcji tam nie ma.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: remontowa.com.pl