Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, na mocy której opłata pobierana przez Otwarty Fundusz Emerytalny, ma zostać obniżona z obecnych 7 proc. do 3,5 proc. To reakcja rządu na fatalne wyniki OFE w ostatnim czasie.
Rząd chce także, by opłaty za zarządzanie aktywami funduszy nie rosły po osiągnięciu kwoty 45 mld zł aktywów. Obecnie takiego limitu nie ma.
Rząd zaproponował, aby nowe przepisy zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 2010 r. i liczy na to, że w ich wyniku znacznie wzrosną przyszłe emerytury.
Minister pracy Jolanta Fedak powiedziała, że obniżenie opłat o połowę pozwoli zaoszczędzić z kieszeni przyszłych emerytów łącznie ponad 700 mln zł tylko w 2010 r. - Do 2014 r. kwota ta wyniesie ok. 3 mld zł - dodała. - Kryzys gospodarczy to dobry czas na to, aby towarzystwa emerytalne podzieliły się swoimi rosnącymi zyskami z ubezpieczonymi - zaznaczyła Fedak.
Projekt resortu pracy szedł jeszcze dalej. W projekcie nowelizacji skierowanym do Rady Ministrów ministerstwo proponowało, aby obniżka opłat nastąpiła jeszcze w tym roku, a opłata za zarządzanie nie była pobierana, jeżeli aktywa funduszu przekroczą 20 mld zł.
3 zł więcej?
Ale nie wszyscy są przekonani, że niższe opłaty pobierane na OFE będą miały duży wpływ na poziom emerytur. - Obniżenie składki pobieranej przez towarzystwa emerytalne spowoduje, że emerytura średnio wzrośnie o około 3 zł - tłumaczy Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan. Jego zdaniem, lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie bezpiecznych funduszy, tzw. OFE B, które inwestowałyby pieniądze osób zbliżających się do emerytury.
Rząd zajął się sprawą OFE w odpowiedzi na kiepskie wyniki funduszy w ostatnim czasie. W wyniku spadków na giełdach, w ciągu ostatnich kilku miesięcy aktywa zgromadzone w OFE zmalały o kilkadziesiąt procent.
Jak wynika z raportu Analizy Online, tylko w lutym, w porównaniu do stycznia, OFE straciły ponad 5,5 mld zł z funduszy swoich klientów. Same OFE zarabiają jednak niezależnie od tego, jaki wynik finansowy osiągają.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24