Norweski bank centralny, jako pierwszy w Europie, zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych. W środę podniósł cenę swojego kredytu z 1,25 do 1,5 proc. Decyzja, choć zgodna z oczekiwaniami rynku, potwierdza, że sytuacja na rynku finansowym ulega poprawie, a w gospodarce pieniądz krąży coraz szybciej.
Norwegia jest drugim po Australii krajem rozwiniętym, w którym bank centralny zdecydował się na lekkie ściągnięcie cugli w polityce monetarnej. Inne banki puściły je dosyć luźno wiele miesięcy temu i z posiedzenia na posiedzenie zostawiają stopy na niezmienionym poziomie.
Sytuacja się stabilizuje
Norwegia, piąty co do wielkości producent ropy naftowej na świecie, wydostała się z recesji w II kwartale, po tym, jak rządowy pakiet stymulacyjny wart prawie pięć proc. PKB i niskie stopy pobudziły popyt wewnętrzny.
Inflacja w Norwegii wynosi teraz 2,4 proc. wobec 2,5 proc. stanowiących cel banku centralnego, ale przez sześć miesięcy w tym roku wzrost cen był powyżej tego celu. Poza tym norweska korona od końca czerwca umocniła się o 8 proc. wobec koszyka walut, co według ekspertów powstrzyma bank przed większymi podwyżkami stóp.
Jednak według niektórych analityków bank centralny w Oslo może podnieść je nawet do czterech procent do końca przyszłego roku.
Norweski rząd szacuje, że PKB w tym roku skurczy się o 1,1 proc., ale w 2010 roku już wzrośnie o 2,1 proc.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu