Wicekanclerz Niemiec i minister gospodarki Sigmar Gabriel (SPD) nie dostrzega - w przeciwieństwie do kanclerz Angeli Merkel - żadnej "rozsądnej alternatywy" dla gazu i ropy z Rosji. Socjaldemokrata uważa, że Rosja jest solidnym partnerem gospodarczym. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadali się byli kanclerze Niemiec - Helmut Schmidt i Gerhard Schroeder.
Jak pisze w piątek dziennik "Neue Osnabruecker Zeitung", Gabriel ostrzegł w Osnabrueck podczas spotkania poświęconego sytuacji energetycznej Niemiec, przed próbami tworzenia "nastroju paniki" w związku z ewentualnym wstrzymaniem przez Rosję dostaw źródeł energii.
Powrót do negocjacji
- Rosja realizowała zamówienia wynikające z umów (z Niemcami - red.) nawet w najczarniejszych czasach "zimnej wojny" - podkreślił Gabriel.
Jak zaznaczył, błędem jest stwarzanie wrażenia, że istnieją możliwości zastąpienia rosyjskiego gazu i ropy naftowej innymi źródłami energii. Socjaldemokrata ostrzegł przed eskalacją konfliktu z Rosją. - Musimy powrócić do stołu negocjacji - powiedział.
Nowe spojrzenie Merkel
Tymczasem kanclerz Angela Merkel (CDU) opowiedziała się w czwartek za ograniczeniem zależności krajów Unii Europejskiej od dostaw źródeł energii z Rosji. Szefowa niemieckiego rządu zwróciła uwagę na "bardzo duże" uzależnienie UE od gazu ziemnego i ropy naftowej z Rosji.
- Konieczne jest nowe spojrzenie na całą politykę energetyczną - oświadczyła wówczas kanclerz.
Jak zaznaczyła, stopień uzależnienia niemieckiej gospodarki, w porównaniu z innymi krajami europejskimi, "nie należy do najwyższych". Z Rosji pochodzi bowiem 38 proc. zużywanego przez Niemcy gazu ziemnego.
Schmidt broni Putina
Były kanclerz Niemiec Helmut Schmidt w zamieszczonym w środę na łamach opiniotwórczego tygodnika "Die Zeit", wyraził zrozumienie dla decyzji prezydenta Rosji Władimira Putina o aneksji Krymu. Polityk SPD skrytykował równocześnie politykę Zachodu wobec Rosji.
Za "możliwą" uznał rosyjską inwazję na wschodnią część Ukrainy. Jego zdaniem Zachód popełnia jednak błąd, zachowując się tak, jakby ta inwazja była "nieuniknionym kolejnym krokiem".
"To powoduje, że po stronie rosyjskiej rośnie apetyt" - dodał Schmidt.
Uzgodnione przez Zachód sankcje nazwał "głupotą". "Restrykcje gospodarcze, które też są tylko symboliczne, nie przyniosą żadnych wyników, lecz "uderzą w Zachód tak samo jak w Rosjan" - ostrzegł były kanclerz.
Schmidt ocenił ponadto jako błąd decyzję o zawieszenie współpracy z Rosją na forum gremium G8. "Byłoby idealnie, gdyby można się było teraz spotkać - powiedział, dodając, że takie spotkanie byłoby korzystniejsze dla pokoju niż sankcje" - napisał. Zauważył też, że G8 jest mniej ważne niż G20, a z tej drugiej grupy Rosjan nie można wyprosić. G20 to grupa 19 państw + Unia Europejska powiązanych prowadzoną przez nie polityką finansową.
Schroeder: Putin chce rozwijać Rosję
Głos ws. Rosji zabrał również inny z byłych kanclerzy Niemiec - Gerhard Schroeder. Polityka łączą bliskie więzi z Władimirem Putinem. Po przegranych wyborach i odejściu z urzędu kanclerskiego na jesieni 2005 roku, Schroeder objął lukratywną posadę szefa rady nadzorczej Nord Stream - kontrolowanego przez Rosję koncernu budującego Gazociąg Północny.
Schroeder oświadczył 10 marca podczas debaty w Hamburgu, że to, co się dzieje na Krymie, jest łamaniem prawa międzynarodowego, ale zaznaczył jednak, że trzeba być ostrożnym "grożąc palcem" Putinowi.
- Mogę wyobrazić sobie, co nim (Putinem - red.) kieruje - powiedział Schroeder. Dodał, że rosyjski prezydent chce zjednoczyć Rosję, rozwijać ją ekonomicznie, by ją "utrzymać dużą i silną na równi z USA".
Wspólnym przedsięwzięciem Rosji i Niemiec jest gazociąg Nord Stream biegnący po dnie Bałtyku.
Autor: ToL / Źródło: PAP