Resort skarbu oczekuje od członków rady nadzorczej PKO BP przedstawienia powodów odwołania prezesa Jerzego Pruskiego - powiedział w środę minister skarbu Aleksander Grad. I dodał, że między radą i zarządem były juz napięcia, a w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem byłoby zmienić część członków rady.
We wtorek rada nadzorcza banku odwołała Jerzego Pruskiego z funkcji prezesa, a Tomasza Mironczuka ze stanowiska wiceprezesa banku. Jednocześnie powierzyła Wojciechowi Papierakowi, wiceprezesowi zarządu banku, pełnienie obowiązków prezesa PKO BP do czasu wyboru prezesa.
Szef resortu skarbu nie chciał odnieść się do decyzji rady nadzorczej PKO BP. Podkreślił, że podejmuje ona suwerenne decyzje.
Minister ostrzy sobie zęby na radę
Poinformował jednak, że resort skarbu zwrócił się 1 lipca do zarządu z wnioskiem o zwołanie walnego zgromadzenia, w którym znalazłyby się punkty dotyczące zmian w radzie nadzorczej.
- Dochodziło do pewnych napięć miedzy radą nadzorczą a zarządem. W takiej sytuacji dobrym rozwiązaniem jest, kiedy dokonuje się rekonstrukcji również w radzie nadzorczej - powiedział w środę Grad. Dodał, że nie chce przesądzać, ile osób zmieni się w radzie nadzorczej banku.
Dlaczego odwołano Pruskiego?
Trwają spekulacje, dlaczego Jerzy Pruski stracił stanowisko.
"Dziennik", powołując się na uzyskane nieoficjalnie informacje z Ministerstwa Skarbu, wyjaśnia, że bezpośrednim powodem był zatarg szefa PKO BP z ministrem skarbu w sprawie dywidendy z zysku PKO BP za ubiegły rok. Na początku roku Pruski całkowicie wykluczał wypłatę dywidendy, ale w czerwcu diametralnie zmienił zdanie. Zaproponował akcjonariuszom sporą kwotę 2,88 mld zł. Powszechnie odebrano to jako gest w kierunku ministra finansów Jacka Rostowskiego, który właśnie potrzebuje pieniędzy, by załatać dziurę w budżecie.
W połowie czerwca rada nadzorcza banku nie udzieliła Pruskiemu absolutorium, a następnie walne zgromadzenie akcjonariuszy (większość głosów ma tam resort skarbu) pogrzebało pomysł wypłaty dywidendy w takiej wysokości. Wypłacono natomiast sumę prawie trzykrotnie mniejszą niż proponował Pruski i zarząd.
Skarb Państwa posiada 51,24 proc. akcji PKO BP, a pozostali akcjonariusze - 48,76 proc.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP