Jeszcze przed wtorkowym posiedzeniem rządu minister finansów ponownie poinformował, że nie planuje żadnej obniżki akcyzy na paliwa. To reakcja na medialne doniesienia - m.in. dziennika "Polska" - że gabinet miałby debatować nad taką decyzją.
Rzecznik ministra Jana Rostowskiego Jakub Lutyk w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową podkreślił, że decyzja o obniżeniu akcyzy należy do kompetencji ministra finansów, a nie do rządu.
- Rada Ministrów może na ten temat dyskutować, ale rozporządzenie w tej sprawie wydaje minister finansów, a my żadnej obniżki nie planujemy - twardo stwierdził Lutyk.
W oficjalnym programie wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów nie było punktu dotyczącego dyskusji nad akcyzą na paliwa. To jednak nie wykluczało możliwości, że dyskusja taka zostanie przeprowadzona na wniosek premiera bądź ministra finansów.
Media podgrzewają atmosferę
Na wtorkowym posiedzeniu rząd będzie dyskutować nad ewentualnym zmniejszeniem akcyzy na paliwa. Najbardziej optymistyczny scenariusz, zrównanie podatku do najniższej obowiązującej w Unii Europejskiej stawki, przewiduje że benzyna stanieje o ponad 30 groszy - pisze we wtorkowym numerze dziennik "Polska".
Gazeta zauważa, że w rządzie zdania na temat redukcji akcyzy są jednak podzielone. Sam premier nie wyklucza cięć, ale tylko pod warunkiem, że na niższej akcyzie skorzystają klienci, a nie koncerny paliwowe. A to właśnie rafinerie i sprzedawcy paliw, zdaniem Jacka Rostowskiego, szefa resortu finansów, skonsumowały znaczącą część obniżki akcyzy, którą w 2005 roku zaordynował Polakom rząd Marka Belki - dodaje dziennik.
By była pełna kasa, a budżet nic nie stracił...
Tymczasem według Rafała Antczaka, niezależnego eksperta gospodarczego, cięcia akcyzy mogą bez większego problemu przełożyć się na ceny paliw. Jego zdaniem premier powinien wziąć prezesów obu największych koncernów paliwowych i zakazać im podnoszenia marży, gdy wejdzie w życie niższa akcyza. – Jeśli nie posłuchają, powinien po prostu zwolnić ich z pracy. To jest normalna praktyka na całym świecie – mówi „Polsce” Rafał Antczak, były współautor programu gospodarczego PO.
Na razie Orlen i Lotos, które dyktują ceny benzyny i oleju napędowego, ostro protestują przeciwko ingerowaniu państwa w ich politykę cenową. Obawiają się ujawnić, ile zarabiają na każdym litrze paliwa. Ich marże to najściślej strzeżona tajemnica koncernu - pisze "Polska".
Z wyliczeń niezależnych ekspertów wynika, że na litrze oleju napędowego rafinerie zarabiają ok. 70 groszy na litrze. Obecnie w Polsce podatki stanowią około połowy ceny paliwa - tyle wynosi udział podatków, czyli akcyzy i VAT, w cenie litra paliwa w Polsce.
Źródło: "Polska", IAR