Skażone dioksynami przetwory mięsne i smalec na półkach sklepów w Zamościu. Niebezpieczne produkty pochodzą z firm Jagr z Warlubia i Wielkopolskiej Wytwórni Żywności Profi z Grabowa. Chociaż mają długi termin przydatności do spożycia, nie nadają się do jedzenia.
Komunikat w tej sprawie wydał powiatowy inspektor sanitarny w Zamościu z wykazem 24 produktów, w których wykorzystano wieprzowinę sprowadzoną z Irlandii.
Najpierw był pasztet
Firma Profi już od kilkunastu dni wycofywywała z rynku skażone dioksynami pasztety. Do tej pory wycofano około 70 proc. całej ilości towaru. Do produkcji drobiowych pasztetów użyto pochodzącego z Irlandii mięsa z dioksynami.
Służby sanitarne wstrzymały obrót partią pasztetów Profi w grudniu ubiegłego roku, kiedy okazało się, że poziom zawartych w nich dioksyn przekracza dopuszczalne normy. Pasztety trafiły do sklepów i hurtowni w 12 województwach, m.in. w woj. śląskim.
70 proc., jakie firmie udało się już ściągnąć z rynku, nie dotyczy całej skierowanej jesienią do sprzedaży partii, ale tej, którą producent – na podstawie własnych szacunków i analiz – spodziewa się zebrać z kilkudziesięciu tysięcy sklepów w całej Polsce.
Trujące pasztety
Profi zapewnia, że na bieżąco weryfikuje, czy jej partnerzy zdjęli z półek właściwe opakowania.
Także sami klienci – jak podała w piątek spółka – mogą łatwo sprawdzić, czy pasztet, który kupili, jest częścią felernej partii. Można to zrobić na stronie internetowej firmy lub pod numerem ogólnopolskiej infolinii 0-800 703 033.
Profi jest największym producentem pasztetów w Polsce.
Wcześniej Inspekcja Weterynaryjna wykryła dioksyny także w smalcu firmy PHU "Jagr" z Warlubia.
Dioksyny w mięsie wykryto w Irlandii podczas rutynowego badania. Wieprzowinę wycofano ze sklepów. Przyczyną skażenia niebezpiecznymi dla zdrowa substancjami była zatruta pasza. Do Polski z Irlandii trafiło ok. 700 kg wieprzowiny, głównie w postaci wątroby i boczku.
Źródło: IAR, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu