- Europa działa na rzecz utworzenia "unii fiskalnej", starając się rozwiązać kryzys w strefie euro - powiedziała kanclerz Niemiec w oczekiwanym wystąpieniu w parlamencie. Angela Merkel w Berlinie przedstawia swoją wizję Europy przed szczytem Unii Europejskiej zaplanowanym na 9 grudnia. Zdaniem Merkel, eurogrupa, czyli współpraca ministrów finansów eurolandu, powinna być otwarta dla każdego, kto chce się przyłączyć do współpracy - na przykład Polski.
Do Brukseli jedziemy z celem przeforsowania zmiany traktatów UE, ale w takim duchu, by uniknąć podziału między państwami euro a państwami spoza strefy euro. Pozostawimy krajom, które nie są członkami strefy wspólnej waluty, możliwość przyłączenia się do mocniejszych zobowiązań przyjętych przez strefę euro. Nikt nie może chcieć takiego podziału Angela Merkel
"Celem jest unia fiskalna"
Merkel stwierdziła, że "jest potrzeba, by nowy traktat Unii Europejskiej powołał taką unię i wprowadził dyscyplinę finansową". Kanclerz w swoim wystąpieniu obiecała "podjęcie konkretnych kroków w stronę unii fiskalnej". - Musimy trwale wzmocnić fundamenty unii gospodarczej i walutowej, naprawić błędy popełnione w czasie jej powstawania i dokończyć jej budowę. Celem jest unia fiskalna - podkreśliła niemiecka kanclerz. - UE jest na dobrej drodze, by ten cel osiągnąć. Nie mówimy już tylko o unii fiskalnej, ale zaczynamy ją tworzyć - oceniła Merkel. Niemcy chcą wzmocnić dyscyplinę finansową w eurolandzie m.in. poprzez wzmocnienie kontroli nad budżetami krajów euro pod kątem przestrzegania kryteriów deficytu i długu publicznego, automatyczne sankcje za łamanie tych reguł, a także stworzenie możliwości zaskarżenia przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości państw, łamiących zasady dyscypliny finansowej.
Angela Merkel oceniła również, że należy tak wzmocnić autorytet instytucji europejskich, by wymogi utrzymania deficytu poniżej 3 proc. PKB i zadłużenia poniżej 60 proc. PKB były faktycznie dotrzymywane. Jednym z centralnych elementów unii stabilności ma być "hamulec zadłużenia", czyli wprowadzenie przez kraje eurolandu pułapu długu, po którego przekroczeniu zmuszone byłyby do wdrożenia programów oszczędnościowych.
"Polska powiedziała jasno"
Kanclerz Niemiec stwierdziła, że kraje spoza strefy euro muszą mieć możliwość przyłączenia się do wzmocnionych zasad dyscypliny finansowej, jakie przyjmie unia walutowa. Według niej, wolę przyłączenia się do współpracy wyraziła Polska.
Merkel oświadczyła w niemieckim Bundestagu, że jej celem na szczycie UE w Brukseli 8 i 9 grudnia będzie przeforsowanie zmiany unijnych traktatów, co jest jedyną drogą do budowy "unii fiskalnej".
- Do Brukseli jedziemy z celem przeforsowania zmiany traktatów UE, ale w takim duchu, by uniknąć podziału między państwami euro a państwami spoza strefy euro. Pozostawimy krajom, które nie są członkami strefy wspólnej waluty, możliwość przyłączenia się do mocniejszych zobowiązań przyjętych przez strefę euro. Nikt nie może chcieć takiego podziału - powiedziała.
Zdaniem Merkel, także eurogrupa, czyli współpraca ministrów finansów eurolandu, powinna być otwarta dla każdego, kto chce się przyłączyć do współpracy - na przykład Polski. - Polska zawsze mówiła wyraźnie, że choć nie ma jeszcze euro, to chce przyjąć mocniejsze zobowiązania - dodała Merkel. - W trakcie rozmów, które teraz przeprowadziliśmy, Polska także powiedziała jasno, że chce iść tą drogą unii stabilności - powiedziała.
"Nie ma prostych i szybkich rozwiązań"
Merkel powtórzyła w piątek, że kryzys w strefie euro "nie może zostać rozwiązany za pomocą jednego zdecydowanego ciosu". - Nie ma prostych i szybkich rozwiązań - oceniła. - Pokonanie kryzysu zadłużenia to proces, który potrwa lata - dodała.
Opowiadamy się za określoną kulturą stabilności i wzrostu, ale w europejskim duchu Konrada Adenauera i Helmuta Kohla. Zjednoczenie Niemiec i zjednoczenie Europy były i są dwoma stronami jednego i tego samego medalu. O tym nigdy nie zapomnimy Angela Merkel
- Zadania EBC są inne niż zadania Fed w Ameryce [Systemu Rezerw Federalnych - red.] czy też Banku Anglii. Zadaniem tym jest zapewnienie stabilności waluty i to robi EBC - powiedziała Merkel. Odrzuciła ona również możliwość wprowadzenia wspólnych obligacji strefy euro jako metody walki z aktualnym kryzysem.
Kanclerz zastrzegła, że niemieckie postulaty to nie próba zdominowania UE. - Nie mają one nic wspólnego z pewnymi obawami, troskami czy uprzedzeniami, o których czytamy i słyszymy, jakoby Niemcy chciały zdominować Europę czy coś w tym rodzaju. To absurdalne - oceniła Merkel.
- Opowiadamy się za określoną kulturą stabilności i wzrostu, ale w europejskim duchu [byłych kanclerzy - red.] Konrada Adenauera i Helmuta Kohla. Zjednoczenie Niemiec i zjednoczenie Europy były i są dwoma stronami jednego i tego samego medalu. O tym nigdy nie zapomnimy - zapewniła.
Ponadto zauważyła, ze w całej Europie panuje pogląd, że ten kryzys należy zwalczyć, a nie przechodzić od jednego do drugiego. Oceniła, że "aby iść dalej musimy uznać przyczyny kryzysu - kryzys zaufania jest jedną z nich".
Na koniec zapewniła, że "jako kanclerz uczyni wszystko, by Unia wyszła z tej próby czasów wzmocniona".
Na szczycie przywódców UE 8-9 grudnia w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji Europejskiej Jose Barroso przedstawią raport na temat tego, czy i jakie zmiany traktatu UE są potrzebne, by wzmocnić zarządzanie gospodarcze strefy euro i dyscyplinę finansów publicznych państw członkowskich.
Sarkozy o Europie
W czwartek Nicolas Sarkozy, w obecności kilku tysięcy ludzi zgromadzonych w sali koncertowej w Tulonie, wystąpił z oczekiwanym przemówieniem na temat kryzysu euro i rosnących problemów gospodarczych Francji.
W przemówieniu prezydent nie podał nowych, konkretnych propozycji uzdrowienia sytuacji w strefie euro. Zaznaczył jednak, że ogłoszenia takich rozwiązań można oczekiwać w poniedziałek, po jego spotkaniu we Francji z kanclerz Merkel.
W blisko godzinnym wystąpieniu Sarkozy skupił się na przyczynach obecnego kryzysu i sposobach wyjścia z niego, przekonując o konieczności ujednolicenia polityki finansowej państw członkowskich. W UE potrzeba "więcej dyscypliny, więcej solidarności (...) prawdziwego rządu gospodarczego" - podkreślił.
Sikorski: Niemcy powinny przewodzić Europie
W poniedziałek swoją wizję Europy, w wystąpieniu "Polska i przyszłość Europy" na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej, przedstawił Radosław Sikorski.
Zaapelował on do Niemiec, jako największej gospodarki UE, o obronę strefy euro. Jego zdaniem, Niemcy powinni "przewodzić reformom" w czasie kryzysu, bo nikt inny nie jest w stanie tego zrobić. - Prawdopodobnie będę pierwszym ministrem spraw zagranicznych, który tak mówi, ale to powiem: mniej się obawiam niemieckiej siły niż zaczynam bać się niemieckiej bezczynności - mówił. Szef MSZ mówił też w Berlinie o potrzebie reform instytucji UE w odpowiedzi na kryzys w kierunku ściślejszej integracji. Zaproponował ogólnoeuropejską listę kandydatów do Parlamentu Europejskiego, a także połączenie stanowisk szefa Komisji Europejskiej i przewodniczącego Rady Europejskiej, które pełnią obecnie Jose Barroso i Herman Van Rompuy. Sikorski wyraził nadzieję, że jego propozycje zostaną rozważone na najbliższym szczycie przywódców UE 8 i 9 grudnia, poświęconym m.in. właśnie zmianie traktatu.
Źródło: PAP, BBC