- W odniesieniu do energetyki Unia Europejska nie działa właściwie. Gazprom może nas dzielić. Niezbędna jest wewnątrzeuropejska infrastruktura gazowa, która pozwoli na większą swobodę, solidarność i uniezależnienie się od jednego dostawcy - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
Marcinkiewicz odniósł się do propozycji Donalda Tuska, który wskazuje na potrzebę solidarności energetycznej w obliczu kryzysu na Ukrainie. Wśród elementów projektu unii energetycznej premier wymienia m.in. wspólne negocjacje gazowe całej UE, inwestycje w infrastrukturę energetyczną oraz otwarcie na innych dostawców energii niż Rosja i Gazprom.
Wspólne zamówienie
- Ilość gazu zamawianego od Gazpromu przez kraje Unii jest tak wielka, że w przypadku wspólnego zamówienia na surowiec można by było spodziewać się dużo niższej ceny niż mają te kraje, które płacą najmniej - powiedział były premier w odniesieniu do wspólnej polityki gazowej krajów UE. Jak dodał, aby uniezależnić się od rosyjskiego gazu niezbędna jest wewnątrzeuropejska infrastruktura. - Ja pamiętam, że dokładnie o tym rozmawialiśmy już osiem lat temu. Stawialiśmy to za priorytet. To jest troszkę tak jak z drogami. Gdy dziś mamy już w Polsce trochę autostrad i tras szybkiego ruchu to poruszanie się po Polsce jest dużo swobodniejsze. Tak samo jest z gazem. Jeśli będziemy mieli więcej gazociągów to będziemy mieli więcej przepływu gazu z różnych stron - tłumaczył były premier.
Swoboda gospodarowania
Marcinkiewicz zaznaczył, że to samo dotyczy magazynów gazowych. - Więcej magazynów oznacza więcej wolności i swobody gospodarowania, mniejszą zależność od jednego dostawcy i większą solidarność. Wówczas można podzielić się surowcem, gdy jakieś państwo jest w pojedynkę rozgrywane przez dostawcę - tłumaczył.
Jak podkreślił Marcinkiewicz, dywersyfikacja dostaw gazu jest "absolutnie kluczowym" elementem strategii wspólnej polityki energetycznej Europy.
Autor: ToL//bgr / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TV24 Biznes i Świat