Kontrolują pracę serca, monitorują sen, a nawet badają przebieg ciąży. Mobilne aplikacje zdrowotne powstają jak grzyby po deszczu i choć eksperci są zgodni, że lekarzy nie zastąpią, to w niektórych przypadkach mogą zaoszczędzić nam wizytę w przychodni zdrowia. Wiedzą też o tym giganci z branży IT, tacy jak Apple, Facebook i Google, którzy rozwijają swoje urządzenia dostrzegając rosnącą modę na zdrowy styl życia.
Początkowo były to tylko aplikacje mierzące kroki, dystans i obliczające na podstawie tych danych oraz ciężaru ciała użytkownika liczbę spalonych kalorii. Jednak wraz rozwojem urządzeń mobilnych i coraz większym zalewem rynku przez różnego rodzaju akcesoria komunikujące się z nimi, aplikacje potrafią coraz więcej.
Kiedy iść spać?
Teraz możemy np. zbadać dokładny czas naszego snu oraz jego fazy. Odpowiednia aplikacja sugeruje nam o jakiej porze powinniśmy położyć się do łóżka, aby jak najlepiej wypocząć, co oczywiście przyczynia się do polepszenia samopoczucia i naszej kondycji zdrowotnej. Wystarczy tylko włożyć smartfon pod poduszkę, a specjalny czujnik rejestruje nasz ruch we śnie, różny w zależności od jego fazy.
Dzięki innym aplikacjom dostępnym na smartfony możemy zmierzyć sobie ciśnienie lub poziom cukru we krwi. Należy jednak pamiętać, że aplikacje zdrowotne w większości jedynie wyświetlają i przetwarzają zebrane dane z innych urządzeń. Nadal musimy obwiązać przedramię nadmuchiwaną opaską, a w przypadku badania glukometrem - pobrać próbkę krwi do analizy.
Sugestie i rekomendacje serwowane przez aplikacje zdrowotne to jedna z ich największych zalet. Mogą się o tym przekonać posiadacze np. opaski Jawbone UP24. Jest ona zsynchronizowana z aplikacją za pomocą bezprzewodowego połączenia Bluetooth i wyświetla informacje o śnie i aktywności fizycznej. Aplikacja pokazuje statystyki, nagrody za kolejne osiągnięcia i motywuje do zwiększonego wysiłku każdego dnia. Ale możliwości jest więcej. Możemy zrobić zdjęcie posiłku, zeskanować kod kreskowy, poszukać w galerii obrazów albo przejrzeć bazę składników, aby zapisać, co jemy i pijemy. Bransoletka pomaga także śledzić ilość spożywanych kalorii, tłuszczy, węglowodanów, białka, cukru, błonnika i sodu.
Chorzy dzielą się doświadczeniami
Wspomniane akcesoria i urządzenia, jak i dostępne na smartfony aplikacje mają przede wszystkim zachęcać do zdrowego trybu życia i aktywności. Kiedyś pojęcie "zdrowie" kojarzyło się głównie z chorobą, szpitalem czy przychodnią. Teraz zdrowie jest elementem stylu życia. Ponadto popularność takich stron jak PatientsLikeMe pokazuje, że ludzie lubią dzielić się z innymi doświadczeniami z postępów leczenia swoich dolegliwości.
Zauważył to m.in. Facebook, który pracuje nad aplikacją, dzięki której chorzy będą mogli wymieniać spostrzeżenia na temat swoich chorób. Gigant z Cupertino chce stworzyć "wspólnotę wsparcia", która połączy użytkowników cierpiących na różne dolegliwości. Rozważa także powstanie aplikacji "profilaktycznej", która ma pomóc ludziom w poprawie ich stylu życia.
Amerykańska firma zorganizowała już szereg spotkań z ekspertami z branży medycznej i przedsiębiorcami, aby stworzyć jednostkę badawczo-rozwojową, która będzie testować nowe aplikacje zdrowotne. - Facebook zauważył, że osoby z przewlekłymi chorobami, jak np. cukrzyca, przeszukują portal poszukując porady - powiedział anonimowo Reutersowi jeden z pracowników.
Wsparcie Zuckerberga
Tematyka zdrowotna nie jest obca prezesowi Facebooka Markowi Zuckerbergowi i jego żonie Priscilli Chan, która jest pediatrą.
Opieka zdrowotna była już wcześniej obiektem zainteresowania Facebooka, ale firma odłożyła związane z nią plany, aby skupić się na bardziej pilnych projektach. Ostatnio kierownictwo Facebooka zdało sobie jednak sprawę, że aplikacje zdrowotne mogą działać jako narzędzia służące do zwiększenia zaangażowania użytkowników na portalu.
Swoje aplikacje, które zbierają i analizują dane o naszym zdrowiu wypuściły na rynek Apple (Health) i Samsung (S Health). Dzięki Apple Health dane takie jak tętno, spalone kalorie, poziom cukru we krwi czy cholesterolu gromadzone są w jednym miejscu. Możemy też utworzyć własną kartę medyczną z ważnymi informacjami, np. grupą krwi lub danymi o alergiach.
Apple była jedną z pierwszym firm, która dostrzegła potencjał drzemiący w aplikacjach zdrowotnych. Już w 2006 roku na rynku pojawił się komunikujący się z iPodem czujnik mierzący aktywność fizyczną opracowany przez firmę Nike, czyli Nike+.
Także Google planuje uruchomienie nowej usługi o nazwie "Google Fit", która będzie zbierać dane o naszym stanie zdrowia czy treningach. Już teraz koncern z Mountain View umożliwia kontakt z prawdziwymi lekarzami poprzez wprowadzanie listy objawów w pole wyszukiwarki.
Instagram dla lekarzy
Mobilne aplikacje dedykowane zdrowiu powstają także dla lekarzy. Aplikacja Figure 1, nazywana Instagramem dla lekarzy pozwala im na przesyłanie zdjęć chorych pacjentów, oczywiście z zachowaniem ich anonimowości. Do tej pory zrobiło to już ponad 150 tys. lekarzy. Aplikację można pobrać za darmo za pomocą App Store i Google Play Store, ale tylko zweryfikowani pracownicy służby zdrowia mogą przesyłać zdjęcie i je komentować.
Popularność aplikacji zdrowotnych czy generalnie akcesoriów tego typu to część szerszego zjawiska jakim jest moda na aktywność i zdrowy tryb życia, która przyszła ze Stanów Zjednoczonych.
Jak tłumaczy tvn24bis. pl technologiczny bloger Krystian Kozerawski firmy technologiczne przez lata odgrodzone były murem od zwykłego użytkownika i nie były w stanie towarzyszyć swoim klientom w codziennym życiu. - Rewolucją było wejście technologii do szeroko pojętego lifestyle'u. Od tego czasu koncerny, które chcą się utrzymać na rynku starają się robić mniej lub bardziej produkty lifestyle'owe - tłumaczy.
Dokładny jak... smartfon
Warto jednak pamiętać, że do zbieranych przez takie aplikacje informacji musimy podejść z pewnym dystansem, bo trudno wymagać, by mobilne urządzenie zbierało tak dokładne dane, jak robi to profesjonalna aparatura medyczna. - Pomiar pulsu za pomocą kamery w smartfonie nigdy nie zastąpi pomiaru przeprowadzonego przez profesjonalny sprzęt. Owszem, z czasem wyniki te będą coraz dokładniejsze, ale przed nami jeszcze długa droga zanim w pełni będziemy w stanie zaufać statystykom z aplikacji. O ile w ogóle do tego dojdzie - mówi tvn24 bis.pl Konrad Kozłowski z serwisu AntyWeb.
Zdaniem Kozerawskiego rozwój tego typu aplikacji przebiegać będzie dwutorowo. - Z jednej strony powstaną programy lifestyle'owe przeznaczone dla zwykłych użytkowników, mierzące niemal całą naszą aktywność i funkcje życiowe. Z drugiej strony rozwijać się będzie rynek profesjonalnych aplikacji i akcesoriów medycznych. Tutaj jednak przede wszystkim będą to tablety, a nie smartfony - zaznacza.
Biznes sam się nakręca
Rynek aplikacji i akcesoriów zdrowotnych to swego rodzaju perpetum mobile. Nowe zachęcają coraz bardziej użytkowników do prowadzenia zdrowego trybu życia i dzielenia się informacjami o swojej aktywności z innymi, co z kolei tworzy podstawy pod dalszy rozwój tego sprzętu.
Jak uważa Kozłowski, wkrótce smartfon stanie się centrum informacji na nasz temat. - Wielki "boom" dopiero przed nami - taka współpraca coraz lepiej wyposażonych smartwatchów, dostępnych na nie aplikacji, wspominanych dodatkowych urządzeń oraz smartfonów budzi dziś ogromne nadzieje wśród producentów, ale i nawet wśród zwykłych użytkowników. A to przecież oni będą z tych osiągnięć korzystać każdego dnia - podkreśla.
Autor: Tomasz Leżoń / Źródło: tvn24bis.pl