Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde ma nadzieję, że po "siedmiu chudych latach" rok 2014 będzie dla światowej gospodarki początkiem "siedmiu lat tłustych". Nie kryje jednak rozczarowania tym, że USA blokują uzgodnioną już trzy lata temu reformę MFW.
Lagarde w przemówieniu, które wygłosiła w klubie dziennikarzy w Waszyngtonie na temat globalnej gospodarki w tym roku podkreśliła, że "kryzys wciąż trwa, ale w powietrzu czuje się optymizm". - Miejmy nadzieję, że 2014 rok będzie magiczny. (...) Mam nadzieję, że 2014 okaże się kluczowy, że będzie to rok w którym siedem chudych lat (...) przekształci się w siedem tłustych lat - dodała.
Konieczne decyzje
Christine Lagarde uznała, że nie jest to tylko "myślenie życzeniowe", ale podkreśliła, iż wyjście z kryzysu wymaga decyzji politycznych decydentów. W tym kontekście apelowała, by banki centralne, które podczas kryzysu utrzymały bardzo niskie stopy procentowe, "wracały do bardziej tradycyjnej polityki monetarnej dopiero wtedy, kiedy wzrost gospodarczy będzie naprawdę silny i trwały". Ta uwaga odnosiła się m.in. do amerykańskiego banku centralnego Fed, który w grudniu rozpoczął stopniowe ograniczanie programu masowego zasilania gospodarki tanim pieniądzem. Jak powiedziała Lagarde, 21 stycznia Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosi prognozy gospodarcze dla świata na 2014 rok. Nie ujawniła ich, ale przyznała, że będzie to "korekta w górę". MFW wierzy, że obserwowane pod koniec 2013 roku wzmocnienie gospodarki utrzyma się w 2014 roku, "głównie dzięki poprawie (sytuacji) w rozwiniętych gospodarkach" - powiedziała.
Ale wzrost jest wciąż zbyt słaby i "niewystarczający, aby można było stworzyć miejsca pracy dla ponad 200 mln ludzi na świecie, którzy jej potrzebują" - powiedziała. Zwróciła uwagę, że ze wzrostu gospodarczego, jaki poszczególne kraje odnotowują po wyjściu z niedawnych recesji, korzysta zbyt niewielu ludzi. - Na przykład w USA aż 95 proc. wzrostu dochodów, jaki zanotowano od 2009 roku, trafiło do 1 proc. najbogatszych - powiedziała Lagarde. - To nie jest recepta na stabilność - dodała.
Porozumienie w USA
Odnosząc się do porozumienia budżetowego w USA, które przyjęła Izba Reprezentantów, Lagarde powiedziała, że "to wspaniale, że w ogóle (takie porozumienie) jest", bo zapobiegnie to kolejnemu kryzysowi budżetowemu USA. Ale nie kryła rozczarowania, że w ustawie nie przewidziano finansowania, które umożliwiłoby rządowi USA dofinansowanie reformy MFW. Uzgodniona już w 2010 roku ambitna reforma zakłada m.in. podwojenie kapitału MFW oraz zmianę organizacji instytucji, by większe wpływy miały w MFW rosnące gospodarki, takie jak Chiny, Brazylia czy Indie. - Mam nadzieje, że reforma MFW nastąpi, że to tylko kwestia czasu - powiedziała. Przypomniała, że MFW został stworzony w USA po drugiej wojnie światowej, m.in. z inicjatywy ówczesnego ministra finansów USA Harry'ego White'a. Francuzka Lagarde, pierwsza kobieta na czele MFW, była też pytana o to, czy wystartuje w wyborach prezydenckich we Francji. "Jestem bardzo szczęśliwa jako szef MFW" - odparła krótko. Wymienia się ją też w gronie potencjalnych kandydatów na szefa Komisji Europejskiej z ramienia chadecji.
Autor: mn/klim/ / Źródło: PAP