Miało być więcej środków na ratowanie zadłużonych państw i sprawiedliwszy podział wpływów między bogate i biedne kraje. Przygotowywana od kilku lat reforma Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie dojdzie na razie do skutku przez decyzję amerykańskiego Kongresu.
Kongresmeni zdecydowali, że w wydatkach dla rządu federalnego USA nie będzie dodatkowych środków dla MFW. W konsekwencji oznacza to, że cała reforma Funduszu kolejny raz zostanie wstrzymana.
Centralnym elementem finansów MFW jest system kwot (maksymalnych udziałów) jakie 188 należących do niego krajów ma w razie potrzeby przekazać Funduszowi. Limity te zależą od pozycji ekonomicznej danego kraju, wpływają też na siłę głosu w organizacji. Im bogatszy kraj, tym większe jest jego potencjalne zaangażowanie w MFW i większy wpływ na decyzje. Z kwotami związane są też kwestie pożyczek, bo kraj może otrzymać od Funduszu kilkakrotność swojego limitu.
Dwa lata po wybuchu kryzysu światowego w 2010 r. Rada Gubernatorów MFW, która jest najwyższym organem decyzyjnym zatwierdziła plan reformy kwot. W jej wyniku wysokość udziałów miała się bezprecedensowo zwiększyć. Do dyspozycji Funduszu miało być dwukrotnie więcej niż dotąd pieniędzy - w sumie ok. 725 miliardów dolarów.
Porażka Obamy
Zdecydowana większość państw członkowskich MFW zgodziła się na tą operację. Głos blokujący mają jednak Stanu Zjednoczone, które już w 2012 r., ze względu na wybory prezydenckie zablokowały reformę. Teraz powtarza się to przez niechęć do reformy Republikanów, którzy w trudnych dla amerykańskiego budżetu czasach nie chcą przyznawać większych środków dla Funduszu.
Jak podkreśliła agencja Reutera, to porażka administracji Baracka Obamy, która prawie przez rok zabiegała, by Kongres zatwierdził zmianę przeznaczenia ok. 63 mld dol. z funduszu Kryzysowego MFW na ogólne rachunki instytucji.
Brak tej decyzji oznacza też, że na razie nie uda się dokończyć szerszej reformy Funduszu, zgodnie z którą Chiny stałby się trzecim najważniejszym członkiem tej instytucji. Zmiany zakładają również reorganizację Rady Funduszu, by zmniejszyć w niej dominację Europy Zachodniej, a zwiększyć wpływy takich rosnących gospodarek brazylijskiej i indyjskiej.
Zgodnie z przyjętą propozycją reformy 6 proc. głosów ważonych (a co za tym idzie także wkładów do budżetu MFW) ma być przesuniętych na korzyść gospodarek wschodzących. Na tej zmianie, dwa z ośmiu miejsc w 24-osobowej radzie zarządzającej MFW, traci miała Europa.
Źródło: PAP