W poniedziałek rano kurs Tesco na giełdzie w Londynie zanurkował o 10,7 proc., po tym jak największa brytyjska sieć hipermarketów obniżyła prognozę wzrostu o 250 mln funtów (408,5 mln dolarów).
29 sierpnia Tesco poinformowało, że oczekuje zysku w wysokości 1,1 mld funtów za okres sześciu miesięcy kończący się 23 sierpnia.
Zawyżone zyski
Jednak w poniedziałek koncern podał, że ta prognoza zysku jest zawyżona o 23 proc. Okazało się, że jest to wynik błędu w rachunkach, odkrytego podczas przygotowań do opublikowania nadchodzących wyników okresowych. Miały one zostać podane 1 października, ale teraz ich publikację Tesco przesunęło na 23 października. Tesco poprosiło już firmę Deloitte o przeprowadzenie niezależnego i kompleksowego przeglądu swoich wyników.
Wyniki tymczasowe Tesco rynek usłyszy po raz pierwszy od nowego dyrektora generalnego Dave'a Lewisa, który 1 września zastąpił Phila Clarke'a. - Odkryliśmy poważny problem i odpowiednio zareagowaliśmy. Działaliśmy szybko, aby stworzyć kompleksowe i niezależne śledztwo - powiedział Lewis w poniedziałek.
Mniejszy udział w rynku
- Zarząd, ja, moi koledzy oraz klienci spodziewają się, że Tesco będzie działać uczciwie i przejrzyście, a my podejmiemy zdecydowane działania, kiedy wyniki dochodzenia staną się jasne - dodał.
Tesco zatrudnia 500 tys. pracowników i przez dwie dekady notował nieprzerwany wzrost zysków. Ale pod kierownictwem Clarke'a spółka straciła udziały na brytyjskim rynku. Stało się tak głównie przez szybko rosnące sieci niemieckich dyskontów jak Lidl i Aldi oraz lokalnych rywali jak Waitrose i Marks&Spencer.
Autor: ToL / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock