W czwartek minister skarbu ma zdecydować, kto wygra przetarg na operatora gier Totalizatora Sportowego - zapowiada "Dziennik Gazeta Prawna". Według jej informacji najtańszą ofertę złożyła firma Gtech - ta, która obsługuje TS od czasu wprowadzenia lottomatów.
Szczegóły złożonych ofert nie zostały ujawnione, jednak według gazety oferta Gtech mówi o wynagrodzeniu w wysokości 0,9 proc. wpłat grających. Jaka to suma? Jak wlicza "DGP", w zeszłym roku obroty TS wyniosły nieco ponad 3,25 miliarda złotych, a w 2008 - 3,5 mld zł. Niespełna procent od takich sum oznacza kwoty rzędu 30 milionów złotych rocznie.
Gazeta zauważa jednak, że Gtech w przetargu mocno "zszedł z ceny", bowiem dotychczas kasował 3,5 proc. obrotów Totalizatora - czyli ponad sto milionów złotych rocznie.
Gtech to zarejestrowany w Stanach Zjednoczonych światowych potentat w dziedzinie obsługi gier hazardowych. Firma należy do włoskiej Lottomatica SpA. W przetargu startuje w konsorcjum z firmą Data Trans. W ostatnich dniach Gtech zdołał rozszerzyć swoją umowę na obsługę gier w stanie Kalifornia, co powinno przynieść dodatkowe 400 milionów dolarów w ciągu czterech lat, a także przeszedł do końcowej części przetargu na obsługę gier w Teksas. Ten ostatni przetarg wart jest sto milionów rocznie, Gtech obsługuje stan od 19 lat.
Kolejna zgłoszona w polskim przetargu oferta pochodzi od grackiej firmy Intralot, który chciałby 1-procentowego wynagrodzenia. Według "DGP" jego oferta, choć droższa, to jest atrakcyjniejsza dla Totalizatora Sportowego: jego system jest nowocześniejszy, zawiera gotowe aplikacje, pozwalające uruchamiać nowe gry. A Totalizator musi szukać nowych sposobów zarabiania pieniędzy, bo mocno spadają jego przychody z flagowej gry Lotto.
Dziennik przypomina też, że Gtech był w niekorzystnym świetle przedstawiany w tzw. aferze hazardowej.
Trzeci z oferentów w przetargu, Scientific Games International, zdaniem gazety stoi na przegranej pozycji.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24