Totalizator Sportowy uruchomił w czwartek przetarg na wybór nowego operatora swoich gier liczbowych, czyli firmę, która dostarczy i obsłuży sieć lottomatów. Umowa z obecnym - amerykańską firmą G-TECH - wygasa wprawdzie dopiero 30 listopada 2011 roku, ale wdrażanie nowego systemu zajmie dużo czasu. Chyba, że G-TECH zostanie w grze.
Oferty w przetargu należy składać 5 maja, ale trzeba wpłacić sowite wadium: 5 milionów złotych. Na początku marca prezes zarządu Totalizatora Sportowego SA Sławomir Dudziński zapowiadał, że spółka planuje wybrać nowego operatora w połowie czerwca br.
Obecnie usługi dla TS w tym zakresie świadczy międzynarodowa firma G-TECH, jedna z największych na świecie w tej branży. 30 listopada 2011 roku kończy się 10-letnia umowa między G-TECH a Totalizatorem. Do tego czasu spółka musi mieć już wdrożony nowy system. 1 grudnia 2011 roku - jak mówił prezes Dudziński - zamierza go uruchomić.
W połowie grudnia 2009 roku w wywiadzie dla "Polska The Times" Robert Vincent, wiceprezydent GTECH zapowiadał, że jego firma chce dalej świadczyć tę usługę, co można uznać za plan wystartowania w przetargu.
Hazard państwowy
Sprawa współpracy G-TECH i Totalizatora przewija się w pracach komisji hazardowej. Być może dlatego minister skarbu Aleksander Grad nadzoruje proces wyboru operatora. Totalizator Sportowy jest bowiem jednoosobową spółką Skarbu Państwa.
Wzmocniony nadzór ministra skarbu nad tym postępowaniem oparty jest o uchwałę zgromadzenia wspólników, która zobowiązuje zarząd Totalizatora Sportowego do stałego informowania o postępach w prowadzonych pracach oraz uzyskiwania zgód właściciela w kluczowych dla procesu kwestiach - podkreślił w czwartek resort skarbu.
Ministerstwo informowało wcześniej, że umowa z potencjalnym operatorem nie będzie objęta klauzulą poufności. Ponadto Totalizator Sportowy przed zawarciem ostatecznej umowy będzie musiał wystąpić o opinię do ministra finansów.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24