Fikcyjny obrót żarówkami ksenonowymi, wtryskami do paliwa i telefonami komórkowymi wewnątrz Unii Europejskiej, wyłudzanie zwrotu podatku VAT oraz unikanie zapłaty należnego podatku - oto najpopularniejsze rodzaje przestępstw gospodarczych w Polsce. - Zyski liczone są w dziesiątkach milionów złotych - twierdzi Marek Wełna, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".
Oskarżyciele z wydziału do spraw korupcji i przestępczości zorganizowanej krakowskiej prokuratury prowadzili śledztwo w sprawie krakowskiej spółki, przez którą - według dokumentów - miały przechodzić astronomiczne ilości części samochodowych, mogące zaspokoić przez dwa lata cały polski rynek. Na trop afery wpadł krakowski Urząd Kontroli Skarbowej, odkrywając przy okazji, że ta krakowska firma była elementem kilku ogólnopolskich karuzeli podatkowych, a w sprawę zamieszane są także podmioty z Czech, Słowacji, Austrii i Niemiec.
Żarówki, wtryski, telefony
Zdaniem prokuratury, spółka tylko w latach 2007-2008 fikcyjnie zakupiła ponad 250 tys. sztuk żarówek ksenonowych od kilkudziesięciu anonimowych firm z kraju i zagranicy, m.in. z Czech i Słowacji. Na udokumentowanie swoich transakcji miała fałszywe faktury, wystawione przez nieistniejące podmioty. Pieniądze, jakie jednak zarobiła, były za to zupełnie realne.
Suma na fakturach za żarówki wyniosła ponad 154 miliony, z czego tytułem VAT spółka "odzyskała" 34 mln zł. Taką sumę de facto stracił więc Skarb Państwa. - Nie udałoby się tego ustalić bez współpracy z kontrolą skarbową państw UE. Nasze prace koordynuje UKS w Gdańsku - mówi Wełna.
Ta sama firma postanowiła jednak oszukiwać także w przypadku innych produktów - w innej karuzeli finansowej, we współpracy z "firmami" ze Słowacji i Austrii pretekstem do wyłudzenia podatku VAT były końcówki wtrysków. Według faktur krakowska spółka wraz z jeszcze jednym podmiotem kupiły w sumie ponad 63 tysiące końcówek za prawie 30 mln zł. Tymczasem prokuratorzy i specjalna grupa oficerów z Centralnego Biura Śledczego obliczyli, że na polskim rynku całoroczne zapotrzebowanie jest znacznie mniejsze - na nie więcej niż 30 tys. sztuk końcówek, a w dodatku są one warte nie więcej niż 210 tys. zł. Straty Skarbu Państwa obliczono na 3 mln zł.
To tylko ułamek
Firma od wtrysków i żarówek zaangażowała się także w trzecią karuzelę, na której w unijnym obrocie (m.in. w Niemczech i Austrii) wyłudzacze kręcili podatkami za telefony komórkowe. Tu, łącznie, wartość wyłudzonego VAT przekroczyła 25 mln złotych.
Zdaniem wiceszefa krakowskiej prokuratury, nie tylko ta jedna firma wpadła na taki pomysł. Jego zdaniem te 62 mln zł, które wyłudziła krakowska firma z zaprzyjaźnionymi podmiotami, to tylko ułamek procederu, na który zapanowała wielka moda w świecie przestępczym. - Niespodziewanie okazuje się, że Polska jest królestwem w obrocie żarówkami ksenonowymi, wtryskami do silników i komórkami - mówi Wełna. I tłumaczy, że przeróżne podmioty obracają dziś fikcyjnie gigantycznymi ilościami tych towarów, z których część wychwytują służby celne lub kontrola skarbowa.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24\Archiwum