Nie będzie ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowej administracji - rząd wycofał się z tego projektu. W zamian mają być zwolnienia grupowe - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Jednak na to najprawdopodobniej nie zgodzą się związki zawodowe, a ich akceptacja - w tym przypadku - jest konieczna.
Projekt ustawy miał być gotowy na początku października. Prac nad nim jednak zaniechano po tym, jak skrytykowali go wszyscy ministrowie, członkowie Rady Służby Cywilnej oraz związki zawodowe. W takiej sytuacji rząd nie miał innego wyjścia - komentuje Witold Gintowt-Dziewałtowski, członek Rady Służby Cywilnej. - Trudno jest poprawić dokument, do którego zgłoszonych zostało ponad 600 uwag – wyjaśnił.
Rząd nie rezygnuje ze zwolnień
Rezygnacja z ustawowych zwolnień nie oznacza, że rząd wycofuje się z planowanej 10-procentowej redukcji zatrudnienia w administracji. Najpierw jednak chce sprawdzić stan zatrudnienia w urzędach i zakresy wykonywanych przez urzędników zadań.
Według "Dziennika Gazety Prawnej", rząd będzie teraz dążył do zastąpienia redukcji ustawowej - zwolnieniami grupowymi.
Jednak i w tym przypadku można spodziewać się silnego oporu ze strony urzędników. - Przeprowadzenie zwolnień grupowych spotka się z takim samym sprzeciwem jak projekt ustawy o racjonalizacji zatrudnienia – zapowiada przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ Solidarność, Tomasz Ludwiński.
Potrzebny powód i zgoda związku
Zgodnie z ustawą o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, zwolnienia muszą być skonsultowane z działającą w danej jednostce organizacją związkową. Poza tym musi być podany konkretny powód tak radykalnych rozstrzygnięć, a w tym przypadku chodzi o odgórne polecenie z Kancelarii Premiera.
Do 2011 roku rząd chce zaoszczędzić w związku z redukcją zatrudnienia w administracji aż 2,3 mld zł.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24