Tylko jedna kobieta przypada na siedmiu delegatów uczestniczących w tegorocznym spotkaniu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Tymczasem jednym z głównych tematów forum jest "nierówność".
Najważniejsi ekonomiści, politycy i naukowcy z całego świata znów spotykają się i debatują w szwajcarskim Davos. Jednym z głównych tematów Światowego Forum Gospodarczego jest nierówność. Jest ona widoczna na samym szczycie, gdzie na siedmiu delegatów przypada tylko jedna kobieta.
Parytety w Davos?
Davos to miejsce, w którym spotykają się światowi przywódcy, którzy rządzą światem. Jest wśród nich mało kobiet. Sposobem na to, aby to zmienić może być wprowadzenie parytetów.
- Są miejsca, gdzie parytety były potrzebne i takie, gdzie działały tylko przez krótki czas. Przykładem jest Dania, gdzie parytety wprowadzono w latach 70., a w 90. je zniesiono, bo były już niepotrzebne - mówi Saadia Zahidi, dyrektor działu parytetów i kapitału ludzkiego na Światowym Forum Ekonomicznym.
Alexander Stubb, minister spraw europejskich i handlu zagranicznego Finlandii nie jest zwolennikiem parytetów. - Jednak czasami zastanawiam się, czy nie byłoby dobrze wprowadzić ich po to, aby osiągnąć pierwszy etap. Gdybym był szefem firmy, zastanowiłbym się, czy mam wystarczająco dużo kobiet na wysokich stanowiskach? Czy wystarczająco dużo pań zapraszam na Forum Ekonomiczne? - zastanawia się Stubb.
Zapowiedź Japonii
Premier Japonii zapowiedział w czasie szczytu w Davos, że w jego kraju do 2020 roku 30 proc. kobiet będzie pełniło stanowiska kierownicze.
- Japonia musi stać się miejscem, gdzie kobiety błyszczą - powiedział premier Japonii Shinzo Abe. - Do 2020 r. będziemy mieć 30 procent kobiet na najwyższych stanowiskach - zadeklarował.
Autor: msz//gry / Źródło: CNN Newsource/x-news