Grupa ITI, mająca 62 proc. akcji TVN, przedstawiła informację o swoim zadłużeniu w związku z pogłoską, która dwa dni temu spowodowała spadek kursu TVN na warszawskiej giełdzie. Zapewnia, że nie ma problemów z regulowaniem swoich zobowiązań.
Pogłoska, której treść przytoczyła agencja Reuters mówiła, że główny akcjonariusz ITI ma kredyt zabezpieczony akcjami spółki TVN i musi ustanowić dodatkowe zabezpieczenie bądź sprzedać zastawione akcje. Koncern ITI wówczas temu zaprzeczył. W czwartek natomiast koncern medialny podał informację o swoim zadłużeniu.
W listopadzie 2007 grupa ITI zawarła umowę o pożyczce w wysokości 320 milionów euro z konsorcjum banku. To pożyczka terminowa, która musi być spłacona w całości jednorazową spłatą po upływie pięciu lat. Ta pożyczka jest zabezpieczona zastawem ustanowionym na 52 proc. akcji imiennych TVN, które nie zostały dopuszczone do obrotu na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
ITI spłaca odsetki od pożyczki z depozytowego rachunku powierniczego, na którym jest obecnie 30 milionów euro. - Znacznie przewyższa to kwotę odsetek należnych za okres 12 miesięcy - napisał koncern. Na rachunek powierniczy trafia co roku dywidenda wypłacana przez TVN.
- Grupa ITI wywiązuje się ze wszystkich warunków i zobowiązań wynikających z powyższej umowy kredytowej - napisał koncern w oświadczeniu.
Dwa dodatkowe kredyty
Oprócz tej pożyczki, grupa ITI ma dwie linie kredytowe na kwotę 40 milionów euro, z których wykorzystała 32 miliony euro. Każda z tych linii kredytowych jest zabezpieczona akcjami TVN na okaziciela.
- Grupa ITI w pełni wywiązuje się ze wszystkich warunków i zobowiązań wynikających z umów dotyczących powyższych linii kredytowych - napisano w komunikacie.
- Grupa ITI oświadcza, że biorąc pod uwagę powyższe, wszystkie spekulacje rynkowe dotyczące jakichkolwiek wezwań do uzupełnienia depozytu zabezpieczającego pożyczkę lub którąkolwiek z linii kredytowych, są całkowicie bezzasadne - dodano.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24