Kurs euro przekroczył 4 złote. Takiej ceny klienci kantorów nie widzieli od ponad 2 lat. Analitycy mnożą przyczyny, ale w jednym są zgodni - wszystkiemu winna recesja w Stanach Zjednoczonych, która teraz wielkimi krokami zbliża się do Polski.
Co wspólnego z kursem euro ma recesja? - Inwestorzy obawiają się, że w przyszłym roku w Polsce czeka nas spowolnienie, ale obawiają się też tego, że Niemcy, którzy są głównym odbiorcą polskiego eksportu, będą zamawiać mniej, nie będzie napływu euro do Polski i nie będzie już takiej wymiany - tłumaczy Marek Wołos z TMS Brokers. Dlatego przedsiębiorcy i instytucje finansowe, które rozliczają zobowiązania w euro, próbują się zabezpieczyć i skupują walutę z rynku. Według ekspertów, tak duże zapotrzebowanie na pieniądz dodatkowo zawyża jego cenę.
Ile za euro?
Analitycy oceniają, że jeszcze w tym miesiącu euro może przekroczyć poziom 4,20 zł. A potem może być jeszcze gorzej. Złoty ma słabnąć co najmniej przez następnych kilka miesięcy. Tym bardziej, że spowolnienie gospodarcze już pisze czarne scenariusze dla polskiej waluty.
- Spadek produkcji przemysłowej, wzrost bezrobocia, perspektywa, że na rynku pojawi się więcej chętnych do pracy powoduje, że polska gospodarka traci na wiarygodności i automatycznie odbija się to na kursie walutowym - podkreśla Grzegorz Jaworski z Euro Consulting & Management.
Co zrobi NBP?
Dodatkowo obniżki stóp procentowych przez banki na całym świecie wywierają presję na Radę Polityki Pieniężnej, która mimo zapowiedzi kolejnych cięć wciąż utrzymuje stopy na jednym z najwyższych poziomów w Europie. Według ekspertów, taka polityka monetarna nie sprzyja umocnieniu złotego. Interwencji na rynku walutowym nie wykluczył jednak prezes banku centralnego Sławomir Skrzypek. - Jeżeli chodzi o możliwości działań NBP, płynny kurs jest wartością samą w sobie. Nie jestem gorącym zwolennikiem interwencji, ale nie wykluczam takiej potrzeby - powiedział w środę prezes NBP.
Tyle, że podobne działania ekonomiści oceniają surowo. Według nich osłabienie złotego spowodowane jest trudną sytuacją gospodarek całego świata i taka interwencja NBP może okazać się nieskuteczna, a jej efekty poważne.
- Nieudana interwencja Narodowego Banku Polskiego, gdyby miała miejsce, mogłaby się przyczynić do zmniejszenia skuteczności tych interwencji w przyszłości, dlatego że obniżyłoby to reputację NBP jako gracza na rynku walutowym - podkreśla Kuba Borowski, z Invest Banku. A to szczególnie ryzykowne posunięcie przed wejściem Polski do strefy euro.
Inwestuj w złotówkę!
Do czasu wejścia do strefy euro analitycy, pomimo korzystnego kursu, odradzają także zaciąganie kredytów w europejskiej walucie. Radzą, by zainwestować w złotego.
- Marża w przypadku kredytów w euro wynosi około 3 proc., a w złotym ta marża będzie wynosiła około 1 proc. Co prawda, przez ten moment do wejścia do strefy euro zapłacimy za nasz kredyt troszeczkę więcej, ale potem przez 27 lat będziemy zyskiwać na tym, że ta marża jest niższa - tłumaczy Paweł Majtkowski z Expandera.
A dodatkowo zaoszczędzimy kolejne pół procent na spreadzie, czyli różnicach walutowych stosowanych obecnie przez banki.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes, fot. sxc.hu