- Jeżeli badania ochrony środowiska zezwolą na budowę siłowni atomowej w Ignalinie o mocy do 3400 megawatów, to Polska będzie mogła pozyskać tyle energii, ile chce, czyli 1000-1200 megawatów - powiedział premier Litwy Gediminas Kirkilas po spotkaniu w wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.
- Jeżeli siłownia będzie posiadała moc 3400 megawatów, wszystkie strony uczestniczące w projekcie będą zadowolone - powiedział premier Kirkilas. Podkreślił, że strona polska na razie nie zdradza swego stanowiska, co się stanie, jeżeli nowa elektrownia będzie posiadała mniejszą moc.
Natomiast wicepremier Waldemar Pawlak zaznaczył, że "liczy na satysfakcjonujący udział, zarówno w przedsiębiorstwie budowy nowej elektrowni, jak też potem w pozyskiwaniu mocy elektrycznej".
Połączeni prądem W poniedziałek w Wilnie odbyło się spotkanie ministrów gospodarki Polski, Litwy, Łotwy i Estonii na temat współpracy w sferze energetyki.
Minister gospodarki Litwy Vytas Navickas poinformował, że 12 lutego w Warszawie planowane jest podpisanie porozumienia o powołaniu polsko-litewskiego przedsiębiorstwa ds. budowy mostu energetycznego.
W traktacie akcesyjnym UE Litwa zobowiązała się, że zamknie w 2009 roku w Ignalinie drugi blok elektrowni z reaktorem typu czarnobylskiego.
Nowa ignalińska siłownia w miejscu likwidowanej ma być zbudowana w 2015 r. Ma to być wspólny projekt Litwy, Łotwy, Estonii i Polski. W połowie grudnia 2006 roku te cztery kraje zawarły porozumienie o powołaniu konsorcjum czterech firm, które przystąpiły do projektu odbudowania mocy elektrowni.
Na początku października ub.r. strona polska oświadczyła, że budowa tzw. mostu energetycznego z Litwą (połączenia systemów energetycznych obu państw) może się przedłużyć, o ile nasz kraj nie otrzyma 1000-1200 MW z nowej siłowni w Ignalinie. To stanowisko spowodowało, że nie doszło do podpisania umowy o budowie mostu energetycznego podczas październikowego szczytu w Wilnie.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24