Widoczny w ostatnich miesiącach wzrost płac w Polsce nie grozi wzrostem inflacji, natomiast w II kwartale Produkt Krajowy Brutto będzie niższy niż wynik z pierwszych trzech miesięcy tego roku, - oceniają prezesi Głównego Urzędu Statystycznego.
- W II kwartale tego roku nie uda się osiągnąć poziomu PKB z I kwartału. Wzrost produktu krajowego brutto (PKB) będzie znacznie poniżej 7,4 proc. - ocenił wiceprezes GUS Janusz Witkowski. W jego ocenie w kwietniu i maju dynamika rozwoju podstawowych segmentów gospodarki była niższa niż w I kwartale.
Natomiast prezes GUS Józef Oleński stwierdził, że obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost płac nie powinien przełożyć się na wzrost inflacji. - Czynnikiem, który napędza gospodarkę, jest popyt wewnętrzny, który przekłada się na wzrost zatrudniania. Wiąże się to także z rosnącymi płacami, przy czym jest to wzrost bezinflacyjny. Płace w maju w stosunku do ubiegłego roku wzrosły nominalnie o prawie 9 proc., realnie o 6,6 proc. Właśnie ten wzrost płac generuje popyt wewnętrzny, ale taki, który z kolei nie wywołuje inflacji - wyjaśnił.
Według prezesa Oleńskiego Polsce nie grozi obecnie przegrzania gospodarki. - W sytuacji, gdy bezrobocie jest nadal dwucyfrowe, mówienie o przegrzaniu gospodarki jest jednostronnym patrzeniem na procesy ekonomiczne - wyjaśnił.
Wśród czynników, które zdecydowały o wzroście gospodarczym, oprócz rosnącego popytu konsumenckiego Oleński wymienił m.in. wzrost nakładów inwestycyjnych - popyt generowany przez przemysł oraz budownictwo. - Polska jest krajem, w którym na tle Unii Europejskiej utrzymuje się najwyższy wzrost nakładów brutto na środki trwałe. To zjawisko będzie miało w przyszłości skutki ekonomiczne - powiedział.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24