Mołdawski region separatystyczny Naddniestrze zaczął otrzymywać gaz dzięki pożyczce od Rosji i współpracy z rosyjskim Ministerstwem Energetyki - poinformował w piątek szef władz Naddniestrza Wadim Krasnosielski.
Do ubiegłego roku prorosyjskie Naddniestrze zaopatrywane było w darmowy gaz przez rosyjski Gazprom, ale 1 stycznia dziesiątki tysięcy mieszkańców tego regionu zostały pozbawione tego surowca. Gazprom wstrzymał bowiem dostawy gazu do Naddniestrza, gdy Ukraina nie przedłużyła umowy z Rosją na tranzyt tego surowca przez swoje terytorium.
Umowa na gaz z węgierską firmą
Unia Europejska zaproponowała Naddniestrzu pomoc w wysokości 60 mln euro na dostawy surowców energetycznych, ale – jak powiedział premier Mołdawii Dorin Recean - "pod presją Moskwy" oferta ta została odrzucona. Według portalu Politico wykorzystanie wsparcia UE oznaczałaby stopniowy wzrost cen oraz integrację z europejskimi rynkami energetycznymi.
- Gdyby Naddniestrze poszło w kierunku cen rynkowych, osłabiłoby swą zależność od Rosji – zwrócił uwagę mołdawski urzędnik, z którym rozmawiał portal Politico.
Zamiast tego władze Naddniestrza zawarły krótkoterminową umowę z węgierską firmą MET Gas and Energy Marketing, która jest spółką zależną szwajcarskiej MET Group, na dostawy gazu dla mołdawskiego koncernu Moldovagaz. Umowa rozwiąże problem dostaw na luty.
Recean zapowiadał wcześniej, że jego kraj nie będzie blokował dostaw gazu do Naddniestrza.
Nie ujawniono, z jakiego źródła pochodzi gaz
MET Group podało w oświadczeniu przesłanym agencji Reutera, że rozwiązanie takie było możliwe dzięki "zgodzie kluczowych operatorów odnośnych systemów transportowych UE, Ukrainy i Mołdawii".
- Nie kontrolujemy ani nie uczestniczymy w podejmowaniu decyzji dotyczących finansowania dla Mołdawii tego źródła gazu. MET Group zawsze respektuje wszystkie przepisy sankcyjne i odnośne regulacje UE – zaznaczyła spółka.
Nie ujawniono, z jakiego źródła pochodzi gaz dostarczany od piątku Naddniestrzu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Monika Skolimowska/dpa/PAP