- Polityka pieniężna w Turcji nie jest dobra - tak Bogusław Grabowski, członek Rady Gospodarczej przy premierze, ocenia decyzję tamtejszego banku centralnego o drastycznej podwyżce stóp procentowych. Jak dodał, inwestorzy tylko "szukali sobie pretekstu" do tego, by wycofać kapitał z rynków wschodzących.
We wtorek w nocy bank centralny Turcji na nadzwyczajnym posiedzeniu zdecydował o niemal dwukrotnym podwyższeniu stóp procentowych. Miało to uratować lirę przed dalszym spadkiem wartości.
Bank zareagował na preferencje inwestorów
Zdaniem Bogusława Grabowskiego, "takie ruchy stabilizacje waluty na stopach procentowych do niczego nie prowadzą". - Jeśli fundamenty gospodarcze są dobre, to nie można wykonywać gwałtownych ruchów tylko dlatego, że zmieniły się krótkookresowe preferencje rynków finansowych - dodał.
Grabowski uważa, że podwyżka była nieuzasadniona. - Jeśli w nocy bank centralny podwyższa stopy procentowy z 4,5 do 10 proc. bez nadzwyczajnego powodu, bo nie było żadnego upadku Lehman Brothers, to znaczy że popełnia błąd albo popełnił go w przeszłości - podkreśla były członek Rady Polityki Pieniężnej. Tym błędem było "doprowadzenie do zbyt dużej obniżki stóp procentowych".
To było do przewidzenia?
Według niego inwestorzy tylko "szukali sobie pretekstu" do tego, by wycofać kapitał z rynków wschodzących. Przy tak "dużych znakach zapytania nad Argentyną i Chinami, kapitał szukał okazji, żeby zweryfikować swój pogląd na gospodarkę i dokonać rewizji inwestycji - ocenił Grabowski. Tym pretekstem była właśnie decyzja tureckiego banku centralnego.
W wyniku jej następstw od kilku dni na światowych rynkach trwa nerwowa atmosfera, na czym cierpią zagraniczne giełdy. Spadki nie ominęły także złotego oraz warszawskiego parkietu.
Gość TVN24 Biznes i Świat przyznał, że teraz "będą nerwowe ruchy i będą kłopoty". - Musimy liczyć się z dalszym osłabieniem walut rynków wschodzących- dodał.
Autor: rf/klim/ / Źródło: TVN24 Biznes i Świat