Po wzrostach w Azji i najlepszej „byczej” serii od wiosny na Wall Street, warszawskiej giełdzie nie wypadało skierować się na południe. WIG20 wzrósł w czwartek o 1,28 proc. i na zamknięciu wyniósł 1771,98 pkt. To już czwarta w tym tygodniu sesja, która zakończyła się na plusie.
Trwa dobra passa na rynkach kapitałowych. Złe dane z gospodarek, równoważone są przez decyzje rządów i banków centralnych w największych krajach, a inwestorzy coraz bardziej wybiegają w przyszłość co do ich skutków. GPW dorównywała innym giełdom podczas spadków, a teraz stara się im dotrzymać kroku w przeciwnej tendencji.
W pierwszej godzinie czwartkowej sesji indeks WIG20 rósł nawet o 3,5 proc. Nastroje nieco popsuły nienajlepsze dane gospodarcze ze strefy euro, ale na koniec dnia warszawskie indeksy nadal znajdowały się na plusach.
- Na otwarcie czwartkowej sesji WIG20 rósł o 1,7 procent. Rosły też wszystkie spółki z WIG20, co oczywiście zawdzięczaliśmy wczorajszemu hurra-optymizmowi w Stanach. Byki pchały indeks do góry, a wzrosty powstrzymał dopiero poziom 1.800 punktów, gdy WIG20 notował już 3 procentowe plusy. Dobre humory, a zatem i wzrosty, dominowały w całej Europie. Niemiecki DAX rósł o 2 procent, mimo, że nastroje w gospodarce Eurolandu spadły - poinformował analityk A-Z Finanse Paweł Cymcyk.
Spokojna sesja
Cymcyk dodał, że sesja minęła w spokojnej atmosferze. Był to efekt braku kluczowych danych i Święta Dziękczynienia w USA, gdzie giełdy w czwartek nie pracowały.
- Najlepiej radziły sobie spółki deweloperskie, a najsłabiej sektor telekomunikacyjny. Wzrost o 6 procent zanotował KGHM, chociaż na rynku surowcowym podobnie jak na giełdach było spokojnie - ocenił Cymcyk. Dodał, że z upływem czasu na krajowym rynku z czasem zaczęło pojawiać się coraz więcej chętnych do sprzedaży i pod ich naciskiem skala wzrostów zmniejszyła się o połowę i WIG zakończył jednoprocentowym wzrostem przy obrocie przekraczającym miliard. Ocenił, że ten wynik w takiej sytuacji trzeba uznać za zupełnie przyzwoity.
- Kolejny raz w tym tygodniu pojawiły się prognozy zachodniej instytucji (Deutsche Bank), która wydaje silne rekomendacje 'sprzedaj' dla Orlenu, Lotosu i PGNIG z cenami docelowymi dużo poniżej obecnych poziomów. W atmosferze ogólnego odbicia rynkowi to nie przeszkadza, ale coraz więcej takich przewidywań doprowadzi do samospełniającej się przepowiedni - ocenił analityk.
Ostatecznie w czwartek indeks WIG20 wzrósł o 1,28 proc. do 1.771,98 pkt, a WIG o 1,09 proc. do 27.543,48 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły niecałe 1,2 mld zł.
Giełda w Bombaju nie pracuje
Podczas gdy u nas czwartek przebiegał w optymistycznej atmosferze, dramatycznie wyglądała sytuacja w Indiach. Handel rupią zatrzymano po raz pierwszy od 3-ech lat. Powódem był trwający w mieście dramat związany z atakami terrorystycznymi.
Według wstępnych informacji handel na parkiecie w Bombaju zatrzymano do momentu uwolnienia wszystkich zakładników w oblężonych hotelach. W Indiach nie działa też rynek obligacji i rynki pieniężne. Według analityków, atak może jeszcze pogorszyć trudną sytuację na lokalnych rynkach. Główny indeks giełdy w Bombaju spadł już w tym roku o 56 procent, a rupia osłabiła się o 20 procent. Według analityków niepokojące jest to, że celem ataku byli obcokrajowcy, w tym wielu biznesmenów.
Ostatnio w Indiach zamknięto rynki w VII 2005, po przejściu monsunu.
Źródło: TVN CNBC Biznes, PAP, Bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl/Artur Tarkowski