Lotos na progu bankructwa? Akcje paliwowego koncernu spadały w poniedziałek o ponad 17 procent. Chwilę później giełda zawiesiła na kilka minut handel papierami Lotosu. Według analityków z Unicredit wiele wskazuje na to, że spółka nie przetrwa. Lotos zaprzecza i zapowiada proces, a nadzór finansowych zamierza przyjrzeć się sprawie raportu.
Sytuacja Lotosu jest wyjątkowo trudna. Koncern traci na walutach, stopie procentowej i transakcjach hedgingowych (zabezpieczających ceny surowca).
Tuż przed godz. 11.30 akcje Lotosu spadały o 17,16 procent. W tym czasie WIG20 zyskiwał 2,05 proc. Giełda zareagowała na gwałtowny spadek, zawieszając na kilka minut handel akcjami spółki. Przed południem akcje Lotosu odbiły się nieco od dna. Ich wartość spadała o 12 procent.
"Trudno znaleźć wartość w firmie"
Unicredit ogłosił raport dla inwestorów o sytuacji Lotosu. Analitycy piszą w komentarzu: "trudno jest znaleźć wartość w firmie, która jest silnie zadłużona i ma ujemne przepływy finansowe. Posiada 600 mln krótkich pozycji w dolarowych kontraktach forward i miliard dolarów w kontraktach na stopę procentową". Według nich, istnieje co najmniej 50 proc. szans, że firma nie przetrwa.
Analityk UniCredit Robert Rethy obniżył cenę docelową jednej akcji Lotosu do zera z 25 zł i podtrzymał rekomendację "sprzedaj".
Lotos będzie się sądził
W raporcie UniCredit o Lotosie, Rethy przyznaje, że nie jest w stanie w wiarygodny sposób wyznaczyć wartości dla akcji gdańskiej spółki. Zdaniem analityka, Lotos może zostać uratowany przez polski rząd lub PKN Orlen, ale ryzyko jest zbyt duże dla takich spekulacji.
Władze Lotosu zareagowały na raport sporządzony przez Unicredit. Uznały opinię analityków za bezpodstawną i zapowiedziały wystąpienie na drogę prawną.
Inwestycje warte blisko 13 miliardów
Jak przypomina "Rzeczpospolita", Lotos prowadzi potężny program inwestycyjny, finansowany w dużej mierze z kredytów. W czerwcu zaciągnął 1,75 mld dolarów kredytów na finansowanie programu inwestycyjnego "10+".
Strategia firmy zakłada inwestycje o łącznej wartości 12,9 mld złotych. Lotos chce zwiększyć zdolność przerobu ropy do 10,5 mln ton rocznie i zyskać większy dostęp do złóż.
Nadzór wchodzi do gry
Komisja Nadzoru Finansowego analizuje sprawę raportu UniCredit i przebieg notowań pod kątem ewentualnej manipulacji kursem Lotosu. Sprawdza też zgodność postępowania UniCredit z przepisami dotyczącymi rekomendacji.
Nie milkną tez komentarze osób związanych z branżą naftową. Zdaniem eksperta rynku paliw i gazu Andrzeja Szczęśniaka, "dokonano ataku spekulacyjnego na spółkę Lotos, mającego na celu obniżenie jej wartości".
Były minister gospodarki Piotr Woźniak mówi: - Mam wrażenie, że Unicredit coś "rozgrywa". Zarząd Lotosu powinien zareagować na raport Unicredit w sposób stanowczy, ofensywnie wyjść i pokazać, że spółka ma swoje atuty i niezagrożone perspektywy.
- Jeżeli Unicredit obniżył cenę jednej akcji Lotosu do zera to usiłuje wykierować swoich inwestorów gdzie indziej. Pytanie gdzie? Mamy klimat zaostrzającej się konkurencji nie tylko w sektorze bankowym - powiedział PAP b. minister gospodarki.
Źródło: TVN CNBC Biznes, Reuters, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24