Bardzo udana środa dla warszawskiej giełdy i złotego. Główny indeks GPW - WIG20 wzrósł o prawie cztery proc. przy wysokich obrotach. Drugi dzień z rzędu umocnił się też złoty. A mogło nie być tak kolorowo, zwłaszcza po słabych danych z amerykańskiej gospodarki, która skurczyła się w pierwszym kwartale więcej niż oczekiwano.
Optymizm inwestorów był lekkim zaskoczeniem dla obserwatorów rynku. Chociaż przed południem pojawiły się pozytywne informacje ze strefy euro mówiące o znacznej poprawi nastrojów w gospodarce w kwietniu, to potem niemiło zaskoczył amerykański Departament Handlu, który podał, że w pierwszym kwartale gospodarka USA skurczyła się o 6,1 proc. wobec oczekiwanych 4,9 proc. Inwestorzy jednak zignorowali ten fakt. Indeksy na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych po dwóch słabych dniach mocno poszły w górę. Po tygodniu tracenia na wartości już drugi dzień z rzędu nabierał też mocy złoty.
Parkiet coraz zieleńszy....
Kierunek na północ jako pierwsze objęły giełdowe indeksy. Po słabym wtorku WIG20 otworzył się 1,2 proc. nad kreską i konsekwentnie szedł tym torem wysuwając się na pozycję lidera wzrostów w Europie. W efekcie na zamknięciu sesji środę wzrósł on o 3,75 proc. i wyniósł 1749,82 pkt. Cały rynek poradził sobie także bardzo dobrze. W sumie wzrósł kurs akcji 278 spółek, 44 spadł, 20 nie zmienił się. Akcjami 6 firm nie handlowano. Obroty wyniosły ponad 1,6 mld zł.
Jako powód eksperci podają głównie korektę po wtorkowych spadkach. Choć nie tylko. Zieleń na sesji to zasługa przede wszystkim sektora bankowego. Inwestorzy chętnie kupowali akcje BRE i Noble Banku. Papiery obu spółek podskoczyły odpowiednio o 8,2 i 11,2 proc. Akcjonariuszy przyciągnęły lepsze od prognoz wyniki za I kwartał., który pochwalił się zyskiem netto w wysokości 77,2 mln zł (wobec 344,6 mln zł rok wcześniej). Natomiast bank kontrolowany przez Getin Holding zarobił na czysto 40,2 mln zł (wobec 37,1 mln zł rok wcześniej).
a... złoty coraz "złotszy"
Drugi dzień z rzędu dobrze radził sobie też złoty, który od wtorku zyskał kilkanaście złotych. Choć informacje z weekendu i początku tygodnia, mówiące o możliwym opóźnieniu w przyjęciu przez Polskę euro oraz większym od zakładanego stosunku deficytu budżetowego do PKB, nie wróżyły mu najlepiej. W sumie na zakończeniu sesji na rynku walutowym za jedno euro trzeba było płacić 4,38 zł (9 groszy mniej), za franka - 2,9 zł (7 groszy mniej), a za dolara - 3,28 zł (12 groszy mniej).
Zdaniem analityków środowe umocnienie złotego może być kontynuowane pod warunkiem, że inwestorzy nie zdecydują się na realizację zysków. - Na kontynuację umocnienia złotego w środę wpływ ma nieudana próba przebicia poziomu 4,60 złotego za euro oraz ogólna sytuacja na rynkach światowych - powiedział Rafał Uss z Raiffeisen Banku. - Obserwowany od kilku miesięcy "efekt końca miesiąca", który wiązał się z osłabieniem złotego miał miejsce kilka dni wcześniej. Inwestorzy nauczeni wcześniejszymi doświadczeniami zdecydowali się na wcześniejszy zakup walut - dodał.
Jako inny powód umocnienia złotego eksperci wskazują zgodną z oczekiwaniami rynków decyzję Rady Polityki Pieniężnej o nie zmienianiu stóp procentowych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24