Nawet 20-24 mld zł mogło wyparować w styczniu z funduszy inwestycyjnych - wynika z szacunków "Gazety Wyborczej".
Styczeń był zdecydowanie najgorszym miesiącem w kilkunastoletniej historii funduszy w Polsce. Nasze oszczędności zarządzane przez powierników stopniały prawdopodobnie o ponad 20 mld zł. I o ile jeszcze w grudniu w skarbcach funduszy było 133 mld zł naszych oszczędności (a latem nawet ponad 140 mld), to dziś zapewne jest to już tylko ok. 110 mld zł.
Fundusze boją się drukować dane Dotąd na opublikowanie danych o swoich aktywach zdecydowała się tylko część funduszy, ale nawet szczątkowe dane pokazują skalę pogromu. Majątek zarządzany przez Pioneer Pekao TFI, największe towarzystwo funduszy na rynku, stopniał o 4,3 mld zł. Z funduszy Arka wyparowało 4,7 mld zł, natomiast rodzina funduszy TFI ING zubożała o 2,8 mld zł. A przecież te trzy rodziny funduszy, choć w sumie straciły aż 12,9 mld zł, reprezentują zaledwie połowę rynku powierników w Polsce.
Bessa dała po sobie znać Duża część spadku majątku funduszy to zasługa bessy na giełdzie i niższej wyceny akcji w portfelach funduszy. W styczniu indeksy giełdowe straciły ok. 20 proc., a połowa majątku funduszy do niedawna była zainwestowana właśnie w akcje. Ale prawdopodobnie ok. 10 mld zł ze spadku aktywów funduszy to pieniądze wycofane przez rozczarowanych klientów. Samo tylko TFI BZ WBK (fundusze Arka) przyznało się do ujemnego salda wpłat i wypłat w wysokości 2,5 mld zł.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24