Polskie firmy z powodu opóźnień w płatnościach straciły w 2013 r. 4 proc. obrotów - wynika z danych przedstawionych w piątek na seminarium zorganizowanym przez Komisję Europejską. W Europie opóźnione należności wynosiły 350 mld euro.
Zorganizowane w Warszawie seminarium dotyczące opóźnień w płatnościach było częścią prowadzonej przez Komisję Europejską kampanii informacyjnej.
Kosztowne opóźnienia
Z zaprezentowanych wyników badań "Europejski Indeks Płatniczy 2013", przeprowadzonych przez firmę Intrum Justitia wynika, że z powodu opóźnień w płatnościach europejskie firmy straciły w ubiegłym roku 3 proc. swoich obrotów (w Polsce 4 proc.), a suma niespłaconych w terminie należności sięgnęła 350 mld euro. Średni termin płatności w krajach południa Europy w transakcjach konsumenckich wynosił 60 dni, w Polsce 39 dni, a w krajach skandynawskich - 21 dni. W przypadku transakcji z klientami biznesowymi było to odpowiednio: 87 dni na południu, 40 dni w Polsce i 32 dni w Skandynawii. W przypadku Grecji i Hiszpanii na zapłatę od organów publicznych trzeba czekać ponad 150 dni.
Dyrektor Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce Ewa Synowiec podkreśliła, że sprawa terminowych płatności jest kluczowa dla krwioobiegu gospodarczego, zwłaszcza w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw, które zapewniają wzrost gospodarczy i są odpowiedzialne za istotny odsetek zatrudnienia. Zwróciła uwagę na dyrektywę unijną w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych, która obowiązuje w Polsce już prawie rok. Przewiduje ona m.in., że co do zasady w transakcjach między organami publicznymi a firmami, administracja ma regulować należności w ciągu 30 dni od otrzymania faktury (w określonych przypadkach państwa UE mogą wprowadzić 60-dniowy termin płatności). Natomiast w przypadku transakcji między firmami termin płatności określony w umowie nie powinien przekraczać 60 dni (chyba że w umowie wyraźnie określono inaczej, pod warunkiem, że nie jest to rażąco nieuczciwe wobec wierzyciela). Gdy umowa między kontrahentami nie określa terminu zapłaty, powinna ona nastąpić po 30 dniach od otrzymania faktury.
Praktyka w UE
Przepisy unijne regulują też kwestie odsetek za nieterminową płatność, czy rekompensat związanych z kosztami odzyskiwania należności, których terminy zapłaty zostały naruszone. Maciej Górka z Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. Przedsiębiorstw i Przemysłu powiedział, że mimo wejścia w życie dyrektywy opóźnienia w płatnościach cały czas są powszechną praktyką w UE. Wskazał, że problem dotyczy przede wszystkim południa Europy. - W krajach południa opóźnienia są dużo większe niż w krajach Europy Północnej; to kwestia kultury płatności, którą próbujemy zmienić - powiedział. Zaznaczył, że na przykład w niektórych regionach Włoch na płatności w sektorze opieki zdrowotnej czeka się nawet 300 dni. Według Górki na negatywne konsekwencje opóźnień lub brak płatności najbardziej narażone są małe firmy. Jeżeli takie przedsiębiorstwo ma dwóch kontrahentów, a jeden nie płaci na czas, to oznacza, że połowa płatności jest opóźniona. W przypadku małych i średnich firm koszty administracyjne ściągania długów są nieproporcjonalnie wyższe niż w przypadku dużych. - Na ogół terminy płatności w sektorze publicznym są dłuższe niż terminy stosowane w sektorze prywatnym - zaznaczył Górka. Poinformował, że w UE średni termin zapłaty w transakcjach handlowych z organami publicznymi wynosił w 2013 r. 61 dni, a w Polsce 38 dni. W przypadku transakcji między przedsiębiorcami średnia dla UE wynosi 49 dni, a w Polsce 38 dni.
Dyrektor departamentu Doskonalenia Regulacji Gospodarczych w resorcie gospodarki Grzegorz Lang mówił, że czasami firmy nie chcą walczyć o karne odsetki od opóźnionych płatności. Wskazał, że wydłużone terminy zapłaty są najczęściej efektem dwóch zjawisk - niedostatków w etyce biznesu oraz wykorzystania przewagi dużych firm nad małymi. - Jeżeli ktoś ma przewagę ekonomiczną, to (...) druga strona musi się podporządkować. Skierowanie żądania zapłaty dodatkowych odsetek (...) zawsze będzie odbierane jako akt nieprzyjazny - powiedział.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu