Niezależni producenci i dystrybutorzy części motoryzacyjnych w Polsce, właściciele nieautoryzowanych warsztatów biją na alarm: w maju 2010 r. wygasa jedno z unijnych rozporządzeń, co zagraża istnieniu 28 tys. firm i podniesie koszty serwisowania samochodów dla klientów.
Chodzi o obowiązujące od 2002 r. unijne rozporządzenie (GVO), które gwarantuje prawo klientów do konkurencyjnych cenowo nieoryginalnych części zamiennych oraz serwisowania samochodów w nieautoryzowanych warsztatach bez utraty gwarancji.
- Jeśli wygaśnie GVO, to warsztaty niezależne pozbawione zostaną dostępu do danych technicznych i nie będą w stanie prowadzić napraw - przekonywał w Brukseli prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych Alfred Franke. - Producenci samochodów staną się jedynym źródłem dystrybucji części samochodowych - dodał.
Jest kryzys, trzeba interpelować
Eurodeputowani Małgorzata Handzlik (PO) oraz Adam Gierek (UP), którzy zorganizowali konferencję w Parlamencie Europejskim w tej sprawie, zapowiedzieli, że złożą pisemne zapytania do Komisji Europejskiej w sprawie przedłużenia rozporządzenia.
Jak zauważyła Handzlik, w sytuacji kryzysu gospodarczego, gdy coraz więcej państw UE zapowiada wsparcie finansowe dla swych wielkich koncernów samochodowych, niezrozumiałe byłoby nieprzedłużenie rozporządzenia wpierającego małe i średnie firmy motoryzacyjne.
Jak tłumaczył Franke, obecnie 80 proc. części samochodowych produkują niezależni producenci - koncerny motoryzacyjne same produkują zaledwie 20 proc. części. Następnie towar trafia do niezależnych dystrybutorów lub centrów logistycznych koncernów (w opakowaniu tzw. oryginalnym), a od nich do warsztatów i serwisów autoryzowanych.
Stare też trzeba naprawiać
Zdaniem Frankego, dla KE argumentem na rzecz nieprzedłużania rozporządzenia jest fakt, że UE przyjęła tymczasem inne rozporządzenie (tzw. Euro 5) dotyczące samochodów osobowych. W części dotyczy ono też dostępu do informacji technicznych. - Ale w sposób niewystarczający - przekonuje Franke. - Euro 5 dotyczy tylko samochodów nowych, które będą zatwierdzone po wrześniu 2009. Co z autami zatwierdzonymi wcześniej, które teraz jeżdżą po naszych drogach i stanowić będą 95 proc. rynku? - pyta.
Apel o przedłużenie rozporządzenia wsparła polska Federacja Konsumentów, przekonując, że jego brak może wywołać wiele negatywnych konsekwencji, w tym "wzrost cen części i usług". - Już teraz części zamienne z logo koncernu są o kilkadziesiąt procent droższe od identycznych części produkowanych przez niezależnych producentów. Brak odpowiednich regulacji prawnych może spowodować pogłębienie tych dysproporcji, za co oczywiście zapłaci konsument - powiedziała prezes Małgorzata Niepokulczycka.
A może nie wygaśnie...
Rzecznik komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, Jonathan Todd uspokaja. - Wcale nie jest jeszcze przesądzone, że rozporządzenie wygaśnie" - powiedział. I odesłał do przemówienia Kroes z 9 lutego, w którym komisarz zapewniła, że KE "nie podejmie żadnej pochopnej decyzji" dotyczącej sektora motoryzacyjnego, w którym bezpośrednio lub pośrednio pracuje 12 mln osób w UE.
- Rozumiem obawy, ale chcę dać samochodziarzom żelazną gwarancję: nie zgodzę się na zmianę żadnych zasad, które utrudnią życie niezależnym warsztatom naprawczym. Dostęp do technicznej informacji i alternatywnych części zamiennych pozostanie wstępnym warunkiem dla takich warsztatów, by reperować starsze samochody, tak by były one bezpieczne i spełniały standardy dotyczące emisji" - powiedziała komisarz.
Rozporządzenie GVO ma wpływ na wszystkich uczestników niezależnego rynku motoryzacyjnego: warsztaty niezależne i autoryzowane, warsztaty blacharskie, producentów narzędzi diagnostycznych, jak również na stacje kontroli pojazdów i samych kierowców. W Europie to 835 tys. firm, 4,6 mln pracowników i 270 mln kierowców. W Polsce dotyczy to 28 tys. firm, głównie małych i średnich, 200 tys. miejsc pracy oraz 15 mln kierowców.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24