Najniższy kurs euro od 14 miesięcy i niegasnący niepokój wokół Grecji - w takiej atmosferze rada EBC podjęła decyzję o pozostawieniu stóp procentowych na historycznie najniższym poziomie jednego procenta. Choć decyzja była zgodna z oczekiwaniami analityków, to euro po niej znów osłabło.
Rada Europejskiego Banku Centralnego spotkała się w Lizbonie - stolicy Portugalii, która jest jednym z krajów, które może dotknąć rozszerzający się grecki kryzys i obawy o niewypłacalność.
Prezes banku Jean-Claude Trichet na konferencji prasowej po posiedzeniu podkreślił, że nie bierze pod uwagę niewypłacalności Grecji i zaznaczył, że bank wysoko ocenia grecki plan naprawy gospodarki. - Nie rozmawialiśmy w ogóle o czymś takim jak procedury niewypłacalności. Wręcz przeciwnie, mocno stoimy na stanowisku, że Grecja nie może zbankrutować. Decyzję o akceptowaniu gorszej jakości greckiego długu podjęliśmy biorąc pod uwagę to, że Grecja ma bardzo ambitny plan naprawy gospodarki - powiedział Trichet.
Stopy nadal historycznie małe
Rada EBC zgodnie z oczekiwaniami analityków pozostawiła podstawowe stopy procentowe bez zmian, na najniższym w historii poziomie. Benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi nadal 1,00 proc., a stopa depozytowa 0,25 proc. W marcu 2009 bank zdecydował o obniżce o 50 pkt bazowych, a w kwietniu i maju po 25 pkt bazowych.
Choć taka decyzja rady EBC była powszechnie spodziewana, to po jej ogłoszeniu euro znów zaczęło tracić wobec dolara. Po godzinie 14 osiągając kurs 1,271 dol. za jedno euro, choć wcześniej po porannych spadkach zdołało już nawet przekroczyć poziom środowych notowań.
W czasie gdy prezes EBC Jean-Claude Trichet występował w Lizbonie na konferencji prasowej europejska waluta straciła kolejnego centa: o 15.20 ze 1 euro płacono już tylko 1,27 dolara.
Źródło: tvn24.pl, TVN CNBC Biznes