Polska waluta w czwartkowy poranek znów mocno osłabła, ale nie tylko ona: euro jest wobec dolara najsłabsze od 14 miesięcy. Po lekkiej nocnej korekcie waluty znów znalazły się pod silną presją obaw o bankructwo Grecji. Nerwowe były zwłaszcza pierwsze godziny czwartkowego handlu.
Poranek rozpoczął się od sporego spadku wartości europejskiej waluty i tuż przed godziną dziewiątą za jedno euro płacono nawet 1,274 dolara. Później nastąpiło lekkie odbicie i kurs europejskiej waluty znalazł się w okolicach 1,278.
Nerwowe nastroje przeniosły się na na złotego i wydaje się, że o kursie euro poniżej czterech złotych możemy na razie zapomnieć. W szczytowym momencie - kilka minut po dziewiątej - za jedno euro płacono nawet 4,116 zł. Potem napór nieco osłabł, ale i tak kurs europejskiej waluty utrzymywał się w powyżej 4,09 zł. Dopiero po kolejnej godzinie znalazł się on w okolicach 4,08.
Znalazło to potem wyraz w kursach Narodowego Banku Polskiego. Bank ustalił kurs złotego do dolara na 3,1802, a kurs złotego do euro na 4,0773.
Polska waluta znalazła się więc na poziomach niewidzianych od początku lutego, tracąc tylko w ciągu trzech ostatnich sesji 17 groszy wobec euro, ponad 20 groszy wobec dolara i ponad 10 wobec franka szwajcarskiego.
- Przekroczyliśmy wszystkie poziomy oporu, złamaliśmy wszystkie linie trendu, złamaliśmy średnie ruchome... Inwestorzy mają pozycje, które - mówiąc kolokwialnie - wyrobiły się i tylko dokładają do tego. Jest powszechna ucieczka z aktywów ryzykownych, no i to się samo napędza. Informacje teraz to jest kwestia drugorzędna - tak na antenie TVN CNBC Biznes komentował na gorąco główny analityk BRE Banku Ernest Pytlarczyk.
Analitycy nadzieje na uspokojenie sytuacji wiążą z czwartkowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego. Nie spodziewają się wprawdzie podwyżki stóp procentowych (główna stopa na poziomie 1 proc. utrzymywana jest od roku), ale oczekują ewentualnych decyzji zapobiegających rozprzestrzenieniu się greckiego kryzysu. Wskazują przy tym np. możliwość rozpoczęcia przez EBC skupu obligacji rządowych. - Taka decyzja ma szanse ustabilizować sytuację. Brak jakiejkolwiek decyzji zwiększy niepewność, stając się tym samym pretekstem do przeceny euro i powiązanej z tym wyprzedaży złotego - ocenia Marcin Kiepas z X-Trade Brokers.
Spekulanci atakują?
Wszystko to oczywiście skutek zamieszania wokół Grecji, choć w tym kraju po środowych zamieszkach czwartek jest dniem spokojnym.
Przywódcy Unii Europejskiej przekonują przy tym, że euro słabnie nie tyle z powodu samych problemów tego kraju, co ich wykorzystania do ataku na unijną walutę. Takie opinie padły z ust prezydenta Francji, szefa niemieckiego nadzoru finansowego i przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Jose Manuel Barroso wezwał do zaostrzenia regulacji rynku finansowego, by ograniczyć tego rodzaju spekulacje walutowe. - Komisja Europejska będzie czuwać nad tym, by rynki finansowe nie stały się polem spekulacji. Wolne rynki są podstawą dobrego funkcjonowania gospodarek, ale z drugiej strony potrzebują one zasad i regulacji. Te zasady i regulacje muszą być zaostrzane, jeśli nieodpowiedzialne zachowania wnoszą ryzyko do spraw, które nie powinny być nim obarczone. Działalność rynkowa powinna się opierać na obiektywnej analizie - stwierdził szef Komisji Europejskiej.
Źródło: TVN CNBC Biznes, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu