Polska Grupa Energetyczna broni się przed zarzutami UOKiK o możliwym wzroście cen energii elektrycznej po przejęciu przez nią firmy Energa. W środę Ministerstwo Skarbu Państwa - mimo sprzeciwu UOKiK - ogłosiło decyzję o parafowaniu umowy sprzedaży akcji Energi Polskiej Grupie Energetycznej.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wskazuje, że takie przejęcie zaburzy konkurencję na krajowym rynku energii elektrycznej.
- Konsekwencją będzie umocnienie pozycji dominującej grupy PGE, więc tego typu transakcja jest niezgodna z zapisami ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Obowiązująca ustawa, biorąc pod uwagę wyniki oprowadzonych przez nas analiz ekonomicznych, uniemożliwia nam wydanie zgody na tę transakcję - tłumaczyła na antenie TVN CNBC prezes UOKiK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel.
Duży może więcej, a o rynek niech martwi się Urząd
Prezes Polskiej Grupy Energetycznej Tomasz Zadroga przyznaje, że możliwe są podwyżki cen prądu, ale zapewnia, że ich powodem będzie nie fuzja, a deficyt energii. - Argument o tym, że ceny wzrosną, bo pojawi się brak konkurencji po przejęciu Energi przez PGE, jest z natury fałszywy. Ceny mogą rosnąć tylko z powodu braku mocy, deficytu energii elektrycznej. A to nam grozi: jesteśmy blisko sytuacji krytycznej. Musimy zgodnie z dyrektywami UE zamykać elektrownie nieefektywne, zatruwające środowisko. Musimy inwestować - mówił Zadroga w TVN CNBC.
Jednocześnie prezes PGE wskazuje, że w innych krajach Unii Europejskiej koncentracja na rynku energii jest jeszcze większa, a mimo to nie zagraża sytuacji klientów. - Prawo o konkurencji mówi wprost: nie jest zakazana pozycja dominująca, a niewłaściwe jej wykorzystywanie. Od tego jest Urząd Regulacji Energetyki, żeby właściwie regulował politykę spółki, która ma dominującą pozycję na rynku. Kraje europejskie są tutaj najlepszym przykładem. We Francji największy gracz ma ponad 60 procent rynku - wskazał prezes Polskiej Grupy Energetycznej.
To walka o dominację?
Sceptyczny wobec opinii prezesa jest analityk Domu Maklerskiego BZ WBK Paweł Puchalski. W jego opinii PGE chce przejąć Energę, by kontrolować rynek energetyczny w Polsce.
- PGE nie walczy o efekty synergii, lecz o kontrolę. W tym momencie jeśli by ta transakcja doszła do skutku, to PGE jest spółką, która ma ponad 40 procent rynku w rynku wytwórczym, i ponad 40 procent w rynku dystrybucji. I to się liczy - podkreśla analityk.
PGE chce podpisać umowę w grudniu
PGE nie zamierza zwlekać. Chce w grudniu br. podpisać umowę kupna 84,19 proc. akcji Energi. Najpóźniej za trzy tygodnie PGE wyśle do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosek o zgodę na taką transakcję - poinformował prezes.
Wniosek do UOKiK powinien trafić pod koniec września lub na początku października. Grupa liczy, że UOKiK wyda decyzję w ustawowym terminie 60 dni.
- Chcemy szybko wystąpić do UOKIK, będzie to w ciągu kilkunastu dni, maksymalnie do trzech tygodni. Oczekujemy, że postępowanie zakończy się w ustawowym terminie - powiedział Zadroga.
Balcerowicz broni UOKiK...
Premier Donald Tusk, pytany o pogłoski o grożącym rzekomo prezes UOKiK odwołaniu, powiedział we wtorek, że ma nadzieję, iż UOKiK zmieni zdanie w sprawie połączenia Energi z PGE. Dodał, że będzie przekonywał szefową UOKiK, by patrzyła na plany PGE wobec Energi "z punktu widzenia interesów Polski".
W obronie niezależności urzędu wystąpił w czwartek były wicepremier i minister finansów oraz były prezes NBP Leszek Balcerowicz.
- Niezależne urzędy, jak UOKiK, trzeba chronić przed atakami polityków - mówił Balcerowicz podczas czwartkowej konferencji dot. polskiej transformacji i perspektyw rozwoju gospodarki. Według niego, niezależność urzędów, nie tylko sądów, jest częścią nowoczesnej praworządności.
- Próba podważenia nowoczesnej praworządności (...), to że się publicznie mówi, co szef niezależnego urzędu ma robić, albo czego ma nie robić, to daleko wykracza poza debatę publiczną - dodał Balcerowicz.
...a Bielecki atakuje
Przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki powiedział w czwartek dziennikarzom, że sytuacja PGE po przejęciu Energii pozwala jej na pożyczenie 5 mld euro lub więcej na budowę elektrowni atomowej. I zaatakawał prezes UOKiK.
- Wydaje mi się to niewłaściwą formą wypowiedzi ze strony prezesa urzędu. Bo prezes urzędu w moim przekonaniu powinien zbadać wniosek i odnieść się (...) i ewentualnie postawić swoje warunki lub też wydać kategoryczną opinię - powiedział.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC