- Ze wszystkich rozpatrywanych rodzajów restrykcji wobec Rosji, sankcje finansowe wydają się najbardziej dotkliwe. Obłożenie takimi utrudnieniami rosyjskich banków, instytucji finansowych i przedsiębiorstw poważnie utrudni ich funkcjonowanie - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat dr Jarosław Ćwiek-Karpowicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Jak zaznaczył, wspomniane instytucje są zadłużone na ok. 600 mld dolarów, czyli na poziomie rosyjskich rezerw walutowych. - Gdyby wprowadzono sankcje finansowe, to prawdopodobnie sam rubel nie załamałby się, państwo dalej by funkcjonowało, ale firmy miałyby poważne problemy - zaznaczył Ćwiek-Karpowicz.
Firmy mają problemy
- Firmy rosyjskie, głównie energetyczne, potrzebują teraz ogromnych pieniędzy, aby utrzymać wysoki poziom produkcji ropy i gazu. Potrzebują też nowych inwestycji - dodał.
Według niego, nałożenie sankcji osobowych zrobiłoby wielkie wrażenie, ale "one nie mają realnego wpływu na to, co dzieje się z rosyjską gospodarką". - To byłoby działanie obliczone tylko na efekt, publiczność i symbolikę - podkreślił Ćwiek-Karpowicz.
Nowe sankcje
UE dodała w czwartek 15 osób oraz 18 firm i organizacji do listy objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z kryzysem na Ukrainie - poinformowały źródła dyplomatyczne. Nowa lista zostanie ogłoszona w najbliższych dniach.
Autor: ToL/km/kwoj / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu