Zakaz zakupu przez Europejczyków obligacji i akcji emitowanych przez największe rosyjskie banki, zakaz eksportu towarów wykorzystywanych do celów wojskowych oraz broni dla rosyjskiego sektora obronnego, a także zakaz wspierania długoterminowych technologii energetycznych - to m.in. sankcje, które rozważają unijni dyplomaci. Nieoficjalne informacje na ten temat zgodnie podają "The Financial Times" i Reuters. Ostateczne decyzje mają zapaść jednak dopiero w przyszłym tygodniu - poinformował rzecznik KE.
Według przecieków unijni dyplomaci chcą nałożyć na Rosję nowe sankcje, wśród których są m.in. zakazy zakupów przez Europejczyków nowego długu lub nowych akcji emitowanych przez największe rosyjskie banki oraz eksportu towarów wykorzystywanych do celów wojskowych oraz broni dla rosyjskiego sektora obronnego. Wśród sankcji ma być również zakaz wspierania długoterminowych technologii energetycznych w Rosji.
Będzie porozumienie?
Jak informuje korespondent TVN24 Biznes i Świat w Brukseli Maciej Sokołowski, rozmowy ambasadorów jeszcze trwają. Ich druga cześć, w czasie której odbędzie się dyskusja o propozycjach KE rozpocznie się o godz. 15.00. - Jest szansa, że jeszcze dziś zostanie rozszerzona lista sankcji o 15 podmiotów i 20 nowych nazwisk. Natomiast decyzja o sankcjach sektorowych została przeniesiona na wtorek, na spotkanie ambasadorów przy UE. Dyplomaci będę jeszcze konsultować się ze swoimi stolicami. Dokument ma być zatwierdzony na wtorkowym spotkaniu, chyba że porozumienie nie zostanie osiągnięte. Wtedy będzie potrzebny nadzwyczajny szczyt UE w przyszłym tygodniu - mówi Maciej Sokołowski.
Sankcje sektorowe
W liczącym 10 stron dokumencie opisującym sankcje przygotowane przez Komisję Europejską, do którego dotarł "Financial Times" - zaproponowano, by rosyjskie banki nie mogły wprowadzać do handlu na europejskich giełdach nowych emisji. Nie pozwalałoby im to korzystać z giełd w Londynie i w innych miastach UE do pozyskiwania funduszy spoza Europy.
Propozycja nie zawiera podobnego zakazu dla rządowych papierów dłużnych, z obawy, że Kreml mógłby w odwecie nakazać zaprzestanie skupowania europejskiego długu publicznego. Jednocześnie sankcje te byłyby o wiele bardziej obszerne od tych, które w ostatnim czasie wprowadziły Stany Zjednoczone i, które dotyczyły, zaledwie dwóch rosyjskich banków (Gazprombank i VEB) - ocenia dziennik. KE proponuje, by zakaz dotyczył wszystkich banków, w których ponad 50 proc. akcji jest w rękach państwa.
W rękach państwa
"FT" przypomina, że większość aktywów bankowych w Rosji przypada na instytucje finansowe kontrolowane przez państwo. Z szacunków KE wynika, że w ubiegłym roku na europejskich rynkach były obligacje w wysokości 7,5 mld euro emitowane przez rosyjskie instytucje finansowe, podczas gdy łączna wartość wszystkich obligacji emitowanych przez te instytucje wyniosła 15,8 mld euro. "Ten środek polegałby na zakazaniu każdej osobie w UE inwestowania w dług, akcje i podobne instrumenty finansowe o zapadalności dłuższej niż 90 dni, które emitowane są przez kontrolowane przez państwo rosyjskie instytucje finansowe gdziekolwiek na świecie" - cytuje "FT" dokument.
Mało prawdopodobne?
Jednak według gazety zakaz dostępu do rynków kapitałowych wydaje się mało prawdopodobny, gdyż wymagałoby to zgody wszystkich 28 krajów UE, z których kilka wielokrotnie wyrażało niechęć wobec wprowadzania takich sankcji. "FT" pisze, że dokument z propozycjami KE został w środę wieczorem rozesłany do stolic UE. "Po raz pierwszy pokazuje on, jak szerokie przygotowania trwają w Brukseli, by wprowadzić radykalne kary, które mogłyby zaszkodzić rosyjskiej gospodarce" - komentuje dziennik.
Ograniczenie eksportu?
Jednym z najbardziej uciążliwych środków, które zawiera dokument, jest ograniczenie eksportu wrażliwych technologii, w tym elementów potrzebnych rosyjskiemu sektorowi energetycznemu. Chodzi o sprzęt niezbędny do odwiertów głębinowych, poszukiwania złóż w Arktyce i wydobycia ropy z łupków. Choć w poprzednich projektach była mowa o technologiach gazowych, w ostatecznej wersji propozycji zrezygnowano z objęcia ich sankcjami. Według KE Unia rocznie eksportuje do Rosji technologie związane z energią warte jedynie 150 mln euro. Jednak Komisja jest przekonana, że te forsowane przez USA ograniczania mocno uderzyłyby w rosyjskie firmy, które nie byłyby w stanie zdobyć najważniejszych komponentów.
Embargo na broń
Komisja Europejska zaproponowała też embargo na broń. Według KE kraje "28" eksportują do Rosji broń o wartości tylko ok. 300 mln euro. Tymczasem zakaz uderzyłby w unijny import uzbrojenia z Rosji o wartości 3,2 mld euro. Z Rosji wciąż importuje broń wiele krajów dawnego Układu Warszawskiego, które teraz należą do UE i NATO. KE zidentyfikowała też dobra o podwójnym wykorzystaniu, które mogłyby zostać objęte sankcjami i, których eksport ma wartość ok. 20 mld euro. Chodzi o takie produkty, które mogą być wykorzystywane zarówno przez cywilnych i wojskowych producentów. Jednak na razie KE zaleciła wymierzenie sankcji w warte 4 mld euro "bardzo wrażliwe" produkty, takie jak obrabiarki czy komputery o wysokiej wydajności i elektronikę.
Po katastrofie
Na krok do przodu w sprawie zaostrzenia sankcji UE zdecydowała się po tragedii malezyjskiego samolotu pasażerskiego, który 17 lipca został zestrzelony nad obszarem kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Zginęło prawie 300 osób. Unia uznała, że katastrofa była konsekwencją dostarczania separatystom ciężkiej broni przez granicę rosyjsko-ukraińską.
Wiele krajów UE obawia się nakładania sankcji gospodarczych na Rosję, bo takie działanie oznacza też koszty po stronie Unii. Możliwe, że zdecydują się tylko na niektóre łagodniejsze opcje z propozycji KE, jak zakaz sprzedaży Rosjanom zaawansowanych technologii. Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger zasugerował w środę, że Unia mogłaby zrezygnować z udzielenia Moskwie pomocy technicznej w eksploatacji złóż ropy i gazu w Arktyce. - Jeśli (Rosjanie) nie postarają się o pokój na wschodzie Ukrainy, (…), jeśli nie podejmą zdecydowanych działań, aby zapobiec eskalacji, nie ma powodu, byśmy pomagali w rozwoju ich przemysłu oraz nowych źródeł gazu i ropy – powiedział Oettinger na konferencji prasowej.
Autor: msz//bgr/kwoj / Źródło: PAP