Płonąca trumna z napisem "PO", petardy i dużo hałasu - w ten sposób po raz kolejny związkowcy protestowali przed Sejmem. W tym czasie w Izbie trwała debata - preludium do piątkowego głosowania nad odrzuceniem prezydenckiego weta do ustawy o pomostówkach. Deklaracje posłów nie zaskakują: za odrzuceniem weta będą kluby koalicyjne PO, PSL i Lewicy. Tylko PiS będzie przeciwko. To wystarczy by odrzucić weto.
Sejmową debatę rozpoczął podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda. - Ustawa o emeryturach pomostowych jest społecznie niesprawiedliwa, dlatego jej przyjęcie musi budzić uzasadniony sprzeciw - przekonywał z mównicy.
Odmawiając podpisania ustawy o emeryturach pomostowych prezydent kierował się przede wszystkim przeświadczeniem, że nie rozwiązuje ona problemu osób pracujących w szczególnych warunkach, które podjęły pracę po 1 stycznia 1999 r. a spełniają podstawowy warunek uprawniający do wcześniejszego świadczenia czyli kryterium medyczne - mówił dalej o decyzji prezydenta Andrzej Duda. Wyraził nadzieję, że “parlamentarzyści weta pana prezydenta nie odrzucą".
A przed Sejmem zadyma
"Dialog prawdziwy, nie pozorowany" - z takim hasłem przyjechali do Warszawy związkowcy z Solidarności, by wtórować obradującym posłom. Tym razem byli to głównie nauczyciele protestujący przeciwko proponowanym przez rząd rozwiązaniom emerytalnym. Dołączyli do nich także górnicy, kolejarze, hutnicy. W sumie głośno manifestuje tam około 1 tys. osób. - Domagamy się rozmów z rządem, nie tylko na temat emerytur pomostowych, ale całego systemu emerytalnego. Rząd jest zobowiązany prowadzić dialog społeczny - powiedział przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek.
Demonstranci przynieśli transparenty z hasłami: "Cudów nie ma, wszystko ściema", i "Cuda Tuska policzymy, przy wyborach rozliczymy". Trzymają też kukłę symbolizującą premiera z napisem "kłamałem". Wcześniej spalili trumnę, symbolicznie grzebiąc Platformę Obywatelską
Platforma zbiera głosy
Tym razem związkowcy zwracali się do parlamentarzystów, aby odrzucili prezydenckie weto. W Sejmie toczyła się debata w tej sprawie, głosowanie zaplanowano na piątek.
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski pytany, ile głosów brakuje koalicji do odrzucenia weta do pomostówek, powiedział: "nieźle to wygląda". Zaprzeczył jednocześnie doniesieniom mediów, aby prowadzone były rozmowy z posłami PiS w sprawie ich ewentualnej nieobecności podczas głosowania nad wetem, co obniżyłoby liczbę głosów potrzebną do jego odrzucenia. W ocenie polityka Platformy ze wszystkich wet prezydenta, które mają być głosowane na obecnym posiedzeniu Sejmu, ustawa o emeryturach pomostowych jest najważniejsza. W sprawie innych głosowań - mówił Chlebowski - sytuacja jest już jasna i wiadomo jaki będzie wynik.
O co chodzi?
Zawetowana w poniedziałek przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego ustawa o emeryturach pomostowych, zmniejsza liczbę uprawnionych do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę z około 1 miliona do ok. 250 tys. osób. Ustawa przyznaje prawo do emerytury pomostowej osobom, które będą miały skończone 55 lat (kobiety) lub 60 lat (mężczyźni), staż ubezpieczeniowy przekraczający 20 lat (kobiety) i 25 (mężczyźni), są urodzone po 31 grudnia 1948 r. a przed 1 stycznia 1999 r. przez co najmniej 15 lat wykonywały prace w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze. To właśnie lista tych zawodów jest głównym przedmiotem kontrowersji.
Za prace w szczególnych warunkach ustawa uznaje m.in. zatrudnienie: przy przeróbce węgla oraz rud metali, urabianiu minerałów skalnych, pod ziemią, przy obsłudze pieców odlewniczych, przy przetwórstwie azbestu. Za prace w szczególnym charakterze natomiast m.in. pracę: maszynistów, pilotów, nauczycieli ośrodków wychowawczych i schronisk dla nieletnich, zespołów operacyjnych.
Z zawetowanej ustawy wynika, że po 1 stycznia 2009 r. prawo do odejścia na wcześniejszą emeryturę utracą: artyści, dziennikarze, znaczna grupa kolejarzy, kierowcy ciężarówek. Osoby z tej grupy, które rozpoczęły pracę przed 1 stycznia 1999 r. i co najmniej 15 lat przepracowały w szczególnych warunkach, mają otrzymać rekompensatę finansową.
Źródło: tvn24.pl, PAP