"Doktror Zagłada" wieszczy kolejne bankructwa banków w Stanach Zjednoczonych. Znany ekonomista Nouriel Roubini uważa, że za oceanem upadnie jeszcze około 400 pożyczkodawców.
Roubini jest zdania, że ryzyko, iż Stany Zjednoczone ponownie wpadną w recesję wzrosło już do 40 procent.
- Oczywiście największe banki stanęły na nogach, ale w samych Stanach Zjednoczonych na liście obserwacyjnej nadzoru bankowego jest 840 instytucji finansowych. Około połowy z nich upadnie. Dlatego im niższy wzrost gospodarczy i im wyższe bezrobocie, tym większe będą straty banków ponoszone na kredytach hipotecznych, konsumpcyjnych, samochodowych czy na kartach kredytowych. Dotyczy to zwłaszcza banków małych i regionalnych.
Cały świat dostanie w skórę
Roubini dodał, że cała globalna gospodarka znacznie ucierpi, jeśli Stany Zjednoczone znów wpadną w recesję.
- Świat nie jest w stanie rosnąć niezależnie od Stanów Zjednoczonych. Jeśli PKB USA będzie rósł o 1 procent, a jego potencjał to 3 procent, to ucierpi na tym cały świat, poprzez globalny handel, system finansowy, kursy walutowe i ceny surowców. Dostanie się i gospodarkom rozwiniętym, i wschodzącym - Chinom, Europie czy Japonii. W Japonii już widzimy spowolnienie, a w strefie euro, nie licząc Niemiec, jest ponuro. Gospodarki Hiszpanii, Portugalii, Włoch, Grecji, Irlandii i Francji albo się kurczą, albo ledwo rosną - powiedział.
"Kończy nam się amunicja"
Roubini uważa też, że Rezerwa Federalna nie ma już sposobów na walkę ze spowolnieniem.
- Kończy nam się amunicja. W ubiegłym roku, kiedy PKB spadało na łeb na szyję, Fed i rząd zrobiły wszystko co mogły - obcięły stopy prawie do zera i zwiększyły deficyt do 10 procent PKB. Jeśli przewiniemy taśmę do dziś, okaże się, że problemem jest konsolidacja finansów publicznych. Powinny się nią zająć wszystkie rządy. Jeśli to zrobią, zyskają miejsce na fiskalne programy stymulacyjne. Ale przestrzeń na nie jest ograniczona.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24