Państwa Unii będą kontynuować rozmowy na temat metodologii liczenia długu publicznego - powiedział w Brukseli unijny komisarz do spraw gospodarczych i walutowych, Olli Rehn. Dziewięć państw Unii - w tym Polska - zwróciło się do Brukseli o to, by zmienić sposób liczenia długu ze względu na koszty reform systemu emerytalnego.
Olli Rehn powiedział po zakończeniu posiedzenia ministrów finansów 27 państw UE, że jakakolwiek zmiana metod obliczeniowych w Unii wymagałaby zgody wszystkich państw członkowskich - dlatego konieczne będą dalsze konsultacje.
Do długu publicznego liczone są obecnie transfery z budżetu do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Przez to polski dług publiczny jest większy, niż gdyby reforma emerytalna nie została wprowadzona, a wiele państw unijnych nie dokonało takich reform. Nasz rząd twierdzi, że te transfery to nie dług, lecz oszczędności na przyszłość. Zmiana sposobu liczenia długu miałaby pozwolić na obniżenie długu i zmniejszyć ryzyko, że przekroczy on limity zapisane w ustawie o finansach publicznych i konstytucji.
Dlaczego Niemcy są przeciw?
Niemcy - według informacji nieoficjalnych - sprzeciwiają się zmianom w liczeniu długu publicznego i to w czasach, gdy budżety wielu państw mają kłopoty. Uważają, że taki precedens mógłby spowodować lawinę pomysłów na rozluźnienie dyscypliny finansowej. W ten sposób Pakt Stabilizacji i Rozwoju ległby w gruzach.
Po spotkaniu jednak niemiecki minister finansów powiedział, że ma nadzieję na porozumienie w tej kwestii. Oprócz Polski zmian metodologii obliczeń domagają się też Czechy, Rumunia, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Litwa, Łotwa i Szwecja.
Minister Rostowski wciąż ma nadzieję
Minister finansów Jacek Rostowski uważa, że postulat 9 krajów w sprawie zmiany liczenia długu wciąż ma szanse stać się częścią pakietu reform zasad budżetowych UE.
- Rozumiem, że Niemcy mają obawę, że to może otworzyć puszkę Pandory, ale z drugiej strony wniosek, jaki wyciągam jest taki, że to musi być w kontekście ogólnego rozwiązania, które wzmacnia dyscyplinę - powiedział minister Rostowski w Brukseli.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24