Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych przy wsparciu OPZZ będzie od poniedziałku do środy blokować drogi w kilku lokalizacjach w Polsce. Zdaniem związkowców, rząd prowadzi antykolejową politykę, faworyzowany jest natomiast transport drogowy.
- Tysiące osób związanych z realizacją przewozów kolejowych jest zwalnianych z pracy, natomiast przewozy na drogach rosną – powiedział szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek.
Akcja protestacyjna będzie prowadzona w dniach 28-30 lipca od godz. 10 do 14. Będzie prowadzona w tych lokalizacjach:
1. Skrzyżowanie DK1 z ul. Mikołaja Kopernika w Czechowicach-Dziedzicach.
2. Dąbrowa Górnicza - Aleja Józefa Piłsudskiego 117.
3. Rondo św. Jakuba w Brzesku.
4. Tarnowskie Góry - ul. Zagórska 70.
5. Żory - ul. Rybnicka 170.
6. Łazy - skrzyżowanie ul. Koksowniczej z DW 790.
7. Strzyniec - skrzyżowanie drogi E30 z ul. Słoneczną.
8. Wasilków - droga DK 19 pobliżu zajadu Wiking.
9. Warszawa - Marwilska 39, PKP CARGO CONNECT.
10. Bydgoszcz - ul. Kamienna.
11. Czarlin - rondo w ciągu drogi DK22.
12. Skałka - okolice stacji paliw, skrzyżowanie ul. Świętokrzyskiej i Słonecznej.
W dniach 28-29.07.2025 r.
13. Stróża Kolonia, skrzyżowanie drogi E373 /828 z ul. Podwale.
W dniach 30, 31.07-01.08.2025 r.
14. Gądki - rondo Theodorusa Raben (pod znakiem zapytania).
W dniach 30, 31 lipca i 1 sierpnia miała być też blokowana droga w Gądkach w gminie Kórnik w woj. wielkopolskim, jednak ze względu na odmowę burmistrza Kórnika protest w tym miejscu – jak powiedział Miętek – stoi pod znakiem zapytania.
Tiry zamiast pociągów
- Tirami wozi się ciężkie materiały budowlane, kruszywa, stal na setki kilometrów na budowę dróg. Mówi się dużo o ekologii, zamyka się kopalnie, elektrownie węglowe, a nikomu nie przeszkadza, że uruchamia się 100 tirów na duże odległości z ciężkim kruszywem, a taką ilość mógłby przewieźć jeden pociąg – powiedział Miętek. Dodał, że pracownicy operacyjni, w tym maszyniści, mają stracić pracę, co osłabi potencjał spółek kolejowych i będzie nieodwracalne w skutkach – bo jak zaznaczył – szkolenie maszynistów jest procesem długotrwałym i kosztownym.
Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych podkreśla, że protesty są odpowiedzią na "wieloletnie, systemowe zaniedbania ze strony rządu, których kulminacją jest dziś dramatyczna sytuacja w PKP Cargo i pogłębiająca się degradacja całego sektora kolejowych przewozów towarowych".
"Jesteśmy w ciągłym dialogu"
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak powiedział przed tygodniem, że postulaty związkowców i polityka resortu są zbieżne. - Jesteśmy w ciągłym dialogu. My też uważamy, że ilość towarów, a także liczba pasażerów przewożonych przez kolej powinna ulec zwiększeniu – wskazał Klimczak. Dodał, że będzie to możliwe dzięki nowym inwestycjom na kolei, między innymi zakupom nowego i modernizowanego taboru dla PKP Intercity.
Wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak stwierdził, że maszyniści nie powinni obawiać się sytuacji w przewozach towarowych. – Maszyniści pracujący w ruchu towarowym z łatwością – i to się dzieje – przechodzą do ruchu pasażerskiego, w którym rosną przewozy. Po przeszkoleniu mogą prowadzić pociągi pasażerskie - powiedział.
Sytuacja w PKP Cargo
Zarząd PKP Cargo w lipcu ub.r. zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych w zakładach i centrali spółki. Efektem tego procesu było zmniejszenie zatrudnienia o 3665 pracowników. Obecnie spółka zatrudnia ok. 10 tys. osób. Na początku czerwca br. PKP Cargo po raz kolejny poinformowało, że zamierza przeprowadzić zwolnienia grupowe. Tym razem zwolnienia miałyby objąć do 1041 pracowników w 2025 roku oraz do 1388 w 2026 roku.
Pod koniec czerwca zarząd PKP Cargo zaproponował pracownikom zrzeczenie się części przywilejów wynikających z Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy i zastąpienie ich systemem motywacyjnym, opartym na efektywności pracy. Celem ma być uniknięcie zwolnień grupowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: lumofoto / Shutterstock