Niemiecka koalicja rządowa chce zaostrzyć przepisy regulujące zasady wypłacania obcokrajowcom zasiłków na dzieci - informuje niemiecki dziennik "Bild". Celem zmian ma być przeciwdziałanie nadużyciom popełnianym przy pobieraniu świadczeń.
Redakcja powołuje się na poufny raport niemieckiego rządu, w którym jest mowa o przypadkach nieuzasadnionego pobierania świadczeń, szczególnie przez obywateli krajów UE z Europy Środkowej i Wschodniej.
Polskie dzieci
"Bild" zwraca uwagę, że wielu rodziców pobiera świadczenia na dzieci, chociaż nie mieszkają one na terenie Niemiec. Z danych, do których dotarła redakcja, wynika, że Niemcy wypłacają zasiłki dla blisko 145 tys. polskich dzieci, z których ponad 28 proc. nie mieszka w Niemczech.
Ogółem zasiłki wypłacane są 14,4 mln dzieci, z których 660 tys. pochodzą z innych niż Niemcy krajów UE.
Tabloid przyznaje, że jest to zgodne z przepisami. Jak twierdzi jednak, wielu obcokrajowców zgłasza swoje dzieci do urzędu kilkakrotnie lub wręcz pobiera zasiłek na nieistniejące dzieci.
Większa kontrola
By zapobiec nadużyciom, władze zamierzają zaostrzyć kontrole, w tym uzależnić wypłatę świadczeń od posiadania indywidualnego numeru podatkowego osoby pobierającej zasiłek. Obywatele krajów UE, których dzieci nie mieszkają w Niemczech, lecz mimo to otrzymują świadczenia, będą musieli - zdaniem "Bilda" - w przyszłości pokonać więcej "administracyjnych barier" - czyli, jak wyjaśnia tabloid, poświęcić więcej czasu na wypełnianie odpowiednich wniosków.
Rząd zamierza ponadto karać imigrantów, którzy naruszają przepisy o pomocy socjalnej, zakazem wjazdu na teren RFN. Władze planują też kary za podawanie nieprawdziwych danych podczas starania się o prawo pobytu.
Miesięczny zasiłek na pierwsze i drugie dziecko wynosi obecnie 184 euro. Na trzecie dziecko świadczenie wzrasta do 190 euro, na czwarte i kolejne do 215 euro.
Autor: mn//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu