- Po Nowym Roku nasza waluta będzie się umacniać - przekonywał w programie "Tak jest" szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki. Odniósł się tym samym do osłabienia złotego wobec euro o 13 proc. w ciągu ostatniego półrocza. To najostrzejszy zjazd złotówki od 2008 roku. To również największy spadek ze wszystkich globalnych walut, monitorowanych przez agencję Bloomberga.
- Złotówka była stabilna wobec euro przez ostatnie osiem lat i byliśmy około 3,90 zł. Następnie nastąpiło przesunięcie gdzieś o 10 proc i zeszliśmy na ok. 4,40 zł, bo z jednej strony strefa euro była w kryzysie, który się pogłębia, a z drugiej strony nas widziano jako kraj peryferyjny, więc poziom ryzyka wzrósł - skomentował osłabienie się polskiej waluty Bielecki. Podkreślił, że złoty jest walutą "chętnie handlowaną" na rynku i jest jej sporo. Dlatego, według niego, "porównywanie nas do waluty czeskiej jest kompletnie nieuzasadnione". - (Złoty) to waluta płynna, czyli istniejąca na rynku. Chyba dzienne jej obroty to jakieś 40 mld dolarów. Ten obrót jest o wiele większy niż wynikałoby z ilości pieniądza w obiegu - stwierdził b. premier. Bielecki w TVN24 zwrócił uwagę, "obecnie dla rynku niemieckiego mamy większe znaczenie niż Stany Zjednoczone".
Według niego to, że złotówka straciła może oznaczać jedynie, że rynek stwierdził, iż jest to okazja do nowego zarobku. - Widząc te nasze dążenia i interwencje Banku Centralnego być może rynek stwierdził, że jest to okazja do dodatkowego zarobku i zobaczymy, jak będzie po nowym roku - powiedział Bielecki.
Na rynku interweniował Narodowy Bank Polski, który aby wzmocnić złotego pod koniec listopada br. sprzedawał euro z rezerw walutowych, umacniając tym samym naszą walutę o 4 gr. Efekt tej interwencji został jednak zneutralizowany przez rynek po zaledwie dwóch godzinach.
Bielecki zaznaczył, że "Ci, którzy z nami grają, patrzą na dwie rzeczy - na nasze doraźne problemy i długoterminową perspektywę. Ta druga będzie wynikała z reform, o których mówił premier. Teraz jest ważne, abyśmy je sprawnie przeprowadzili w pierwszej połowie nowego roku".
Najbezpieczeniejsza instytucja
Według b. premiera, Międzynarodowy Fundusz Walutowy jest obecnie najbardziej wiarygodną instytucją, której możemy pożyczyć kilka miliardów na ratowanie strefy euro. - Jeżeli możemy lokować tam, a nie w obligacje, to ja nie widzę najmniejszego problemu - zaznaczył. Dodał, że warunki umowy z funduszem nie są jeszcze określone. Jednak dla niego MFW jest "najbezpieczniejszą instytucją międzynarodową, z którą nam Polakom przez ostatnie 20 lat współpraca nie tylko dobrze wychodziła, ale zawsze z tego korzystaliśmy". Wobec tego, w jego mniemaniu robienie z nimi interesu jest "super bezpieczną sprawą".
Izolacja kontra nadgorliwość
Ponadto dla Bieleckiego istotnym w polskiej dyskusji jest wybór między dążeniem PiSu do izolacji Polski, która będzie dobrze rządzona przez Jarosława Kaczyńskiego samodzielnie, a wizją lewicy, która chce jak najszybszego tworzenia federacji. Zapytany, czy nie niepokoją go wyniki ostatniego sondażu OBOP, które wskazały na wzrost poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości o 8 pkt. proc. (z 19 do 27 proc.) odparł, że oba ekstrema są niebezpieczne. Dodał, że należy być patriotą, ale pragmatycznym. - Premier mówi rzeczy praktyczne o Europie i cały czas stoi wysoko, jeśli chodzi o zaufanie Polaków. Ma mandat do rządzenia i mówienia rzeczy niepopularnych, czy to się podoba prawicy czy lewicy - zwrócił uwagę Bielecki, opierając się na wyniku sondażu. Wynika z niego bowiem, że poparcie dla Platformy Obywatelskiej wzrosło w ostatnim tygodniu z 36 na 38 proc. Według b. premiera wizja Tuska jest określona, gdyż premier chce "unii wspólnotowej" i duża część Polaków to akceptuje.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24