Pięć państw podpisało umowę ws. budowy gazociągu Nabucco, który za pięć lat ma transportować gaz z rejonu Morza Kaspijskiego i Bliskiego Wschodu, zmniejszając zależność Europy od surowca z Rosji. Wciąż nie wiadomo jednak na 100 proc., skąd dokładnie popłynie błękitne paliwo.
Przedstawiciele konsorcjum, w którego skład wchodzą Turcja, Rumunia, Bułgaria, Węgry i Austria, spotkali się w Ankarze, by podpisać umowę, która jest zwieńczeniem trwających od siedmiu lat rozmów, prowadzonych z udziałem Komisji Europejskiej.
W stolicy Turcji zjawili się premierzy Sergej Staniszew, Emil Boc, Gordon Bajnai, Werner Faymann oraz gospodarz Recep Tayyip Erdogan. Obecność przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso miała podkreślić znaczenie projektu, popieranego także przez USA. - Następnym etapem będzie podpisanie kontraktów na dostawy gazu. Spodziewam się stanie się to przed końcem roku. W średnim terminie razem z Turcją będziemy chcieli stworzyć Caspian Developement Corporation. To konsorcjum ma zagwarantować potencjalnym dostawcom, że będziemy w stanie zobowiązać się do zakupu i zapłaty za gaz - powiedział Barroso.
Azerbejdżan gra rosyjską kartą
O ile kraje tranzytowe są już ustalone, na razie jedynym krajem, który jest w stanie zapewnić wystarczająca ilość gazu dla Nabucco jest Azerbejdżan. Tu jednak pojawiają się pewne przeszkody.
Dwa tygodnie temu rosyjski Gazprom podpisał bowiem z Baku umowę o dostawach gazu ze złoża Szach Deniz - przyszłego źródła Nabucco.
Jednak eksperci uważają, że - biorąc pod uwagę znikomą ilość zakontraktowanego przez Rosję gazu - ruch był próbą wywarcia przez Azerbejdżan nacisków na państwa członkowskie konsorcjum Nabucco, by te wreszcie doszły do porozumienia.
Jest Gruzja i Amerykanie
Przedstawiciel Baku pojawił się w Ankarze. Tak jak i przedstawiciel innego potencjalnego dostawcy gazu, Iraku. Wśród zaproszonych gości był też gruziński prezydent Micheil Saakaszwili - Gruzja razem z Irakiem, a także z Syrią, jest jednym z możliwych punktów tranzytowych w tej inwestycji - a także specjalny amerykański wysłannik ds. surowców w regionie euroazjatyckim Richard Morningstar.
Iran na razie nie
Nie było za to przedstawiciele Turkmenistanu, który zgłosił gotowość do dostarczania Nabucco gazu, Kazachstanu i Uzbekistanu - z którymi trwają rozmowy - ani Iranu, którego Turcy wymieniają jako kolejnego dostawcę w dłuższej perspektywie.
Na razie Stany Zjednoczone uważają, że Iran powinien być wykluczony, dopóki nie poprawi stosunków z Zachodem.
Ruszy w 2014 r.
Nabucco, projekt międzynarodowego konsorcjum z siedzibą w Wiedniu, ma od 2014 roku transportować gaz z rejonu Morza Kaspijskiego, Bliskiego Wschodu oraz Azji Środkowej.
Długa na 3,3 tys. km rura, którą ma popłynąć 31 miliardów m3 gazu rocznie ma zmniejszyć zależność Europy od Rosji, przez którą przepływa teraz 1/4 potrzebnego całej Europie gazu.
Źródło: TVN CNBC, BBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES